Dojrzewanie dziecka jest wyzwaniem dla każdego rodzica. W przypadku dzieci upośledzonych jest to wyzwanie najwyższej wagi. Rodzice dziecka z niepełnosprawnością intelektualna mogą się zwrócić o pomoc w zakresie edukacji seksualnej do specjalnie przygotowanych do tego zadania osób i instytucji.
Izabela Fornalik – pedagożka specjalna, edukatorka seksualna
“Kiedy rodzic dziecka autystycznego powinien zacząć rozmawiać z nim o seksie?“
Rodzice to jeden z najważniejszych tematów kiedy mówimy o seksualności osób niepełnosprawnych, ponieważ ich podejście do seksualności w ogóle będzie miało ogromny wpływ na podejście do seksualności ich dzieci.
Rodzice boją się seksualności własnego dziecka z niepełnosprawnością intelektualną, ze spektrum autyzmu, z Zespołem Downa z wielu powodów.
Nie dziwię się, że odczuwają lęk przed dojrzewaniem i przed tym, że ich dziecko staje się dorosłe. Dzieje się tak ponieważ nie otrzymują właściwego wsparcia. Często w szkołach, w placówkach, do których uczęszczają ich dzieci nie rozmawia się z nimi o seksualności tak jak o innych sferach życia dziecka. Rozmawia się wtedy, kiedy pojawiają się problemy. Często powtarzam nauczycielom, że rozmawiają wówczas kiedy koń już uciekł ze stajni, a wtedy jest już za późno – rodzic czuje się atakowany. Bywa, że jest odsyłany do seksuologa, a nie może go znaleźć; nie każda osoba będzie potrafiła właściwie postąpić z osobą z niepełnosprawnością intelektualną. W małych miejscowościach dostęp do seksuologa jest raczej mierny. Rodzic wobec zastanych warunków woli odsuwać kwestie seksualności swojego dziecka i woli je ciągle traktować jako malucha, ponieważ małe dziecko to mniejsze problemy.
Kiedy syn czy córka dorasta i prezentuje zachowania seksualne rodzic czuje się zagubiony.
Gdyby rodzic miał pełnosprawne dziecko zapewne nie wiedziałby nawet, że ono masturbuje się w sąsiednim pokoju, albo w jakiejś innej formie doświadcza seksualności. Rodzic dziecka niepełnosprawnego wie o nim wszystko – wie kiedy i po co dziecko idzie do łazienki, często musi mu pomóc w umyciu się, w ubraniu się.
Ja osobiście uważam, że większość rodziców chce wspierać rozwój seksualności dzieci ale nie wie jak.
Warto sobie zdawać sprawę, że często rodzice mają problem z własną seksualnością. Bywa też, że rodzina się rozpadła, bo jedno z rodziców nie wytrzymało ciężaru opieki nad niepełnosprawnym dzieckiem; często – nawet jeśli rodzice żyją razem, ich cała uwaga skierowana jest na dziecko i intymność między nimi zanika. W takiej sytuacji trudno uznać prawo dziecka do seksualności i czerpać radość z rozwoju tej sfery. Rodzice boją się przyjemności czerpanej z seksu – przyjemna może być dla dziecka zabawa z nimi, przytulanie do nich, ale trudno wyobrazić sobie, że dojrzewającemu lub dojrzałemu dziecku przyjemność może sprawiać seks.
Skutki przemilczania tematu – agresja, kompromitacja.
Pierwszym skutkiem może być fakt, że syn lub córka nie opanują umiejętności właściwego wyrażania swojej seksualności. Jeśli rodzic będzie tematu unikał, albo wręcz go zabraniał to może się zdarzyć, że dziecko zacznie wyrażać swoją seksualność poprzez zachowania agresywne lub społecznie nieakceptowane. Bo jeśli nie powiemy dziecku, że nie wolno publicznie dotykać swojego penisa, to ono inaczej się o tym nie dowie.
Mama mówi “nie wolno!”
Dorastająca dziewczyna, której nie wspierano w dojrzewaniu, której ogranicza się prawo do spotkań z chłopakiem z zachowaniem intymności może prowadzić życie seksualne w nieodpowiednich warunkach. Była u mnie kiedyś para, która podejmuje kontakty seksualne w pobliskim lesie lub parku, bo nie mają szansy spotykać się jak inni ludzie w ich wieku – mama mówi nie wolno!. Dlaczego? Bo i tak nic z tego nie będzie, i tak nie będziecie mogli wziąć ślubu, mieć dzieci – więc po co? Trudno zatem oczekiwać właściwych zachowań od ludzi, którym nie daje się szansy na naukę intymności poprzez jej doświadczanie
Gdzie szukać pomocy?
W wielu krajach na świecie istnieją instytucje, które edukują seksualnie lub wręcz zaspokajają potrzeby seksualne niepełnosprawnych – czy takie zjawisko funkcjonuje w Polsce?
W Polsce nie istnieją asystenci seksualni i nie istnieją żadne instytucje pełniące taką rolę.
Nie oznacza to jednak, że osoby z niepełnosprawnością nie korzystają z płatnych usług seksualnych. Warto zadać sobie pytanie jaki cel ma osoba niepełnosprawna intelektualnie korzystająca z takich usług. Trzeba pamiętać, że im większy stopień niepełnosprawności intelektualnej ma dana osoba, tym bardziej jej seksualność jest skierowana na własne ciało.
Osoba z głęboką niepełnosprawnością intelektualną nie dąży do seksualnego, partnerskiego kontaktu z drugą osobą; bywa, że może ona próbować ocierać się o drugą osobę, poszukiwać kontaktu np. z jej włosami i stymulować jednocześnie swoje narządy płciowe, natomiast nie ma tutaj mowy o dążeniu do współżycia seksualnego.
Jeżeli mówimy o osobach funkcjonujących wyżej intelektualnie to rodzi się pytanie dlaczego one nie mogłyby wejść w relację seksualną z drugą osobą. Oczywiście – one często nie mogą tego zrobić bo to ich dążenie jest hamowane, są im stawiane granice. Dzieje się tak przede wszystkim z obawy, że np. zostaną rodzicami, albo że za bardzo im się to spodoba, więc lepiej je utrzymywać w pozycji aseksualnej. Zniechęca się je mimo, że często one chciałyby nawiązywać te relacje. Wobec tego nie jest problemem brak asystentów – bo z pewnością lepsze byłoby dla osoby, która jest w stanie wejść w relację seksualną, by realizowała swoje potrzeby seksualne z osobą, którą kocha zamiast z osobą, która świadczy płatne usługi seksualne czy jest asystentem seksualnym.
Trzeba także sobie zdać sprawę z tego, jakie mogą być skutki korzystania przez osobę z niepełnosprawnością intelektualną z usług asystenta czy prostytutki. Po pierwsze nie jesteśmy w stanie zapewnić żadnej ze stron bezpieczeństwa, bo nie możemy przecież obserwować tego kontaktu seksualnego, nie sprawdzimy także tej osoby wcześniej pod kątem umiejętności do obsługi niepełnosprawnego klienta. Poza tym klient może zakochać się w prostytutce nie mogąc zrozumieć charakteru ich relacji.
Pytania o inicjację seksualną
Czasem przychodzą do mnie rodzice, zwłaszcza ojcowie i pytają czy powinni zafundować swojemu synowi wizytę u prostytutki, ponieważ syn kończy 25, 30 lat, a oni uważają, że dorosły mężczyzna, jakim jest ich syn ma prawo do seksu. Wówczas pytam ojca o powód – nie wiem czy tego chce ojciec czy syn.
Być może ojciec myśli, że byłoby dobrze by jego syn doświadczył bycia z kobietą – bardzo często okazuje się, że to właśnie nim kieruje, chce on by jego dziecko przeżyło coś pięknego, bo on sam tak postrzega seksualność. Ja wówczas pytam, czy ten jeden raz wystarczy ich dzieciom, czy myślą by zaspokajać potrzeby syna np. co miesiąc bo być może syn właśnie tego zapragnie.
Można odnieść wrażenie, że jestem przeciwna instytucji asystenta, ale tak nie jest. Uważam nawet , że byłby niezmiernie pomocny wobec osoby, która nie jest w stanie zaspokoić swoich potrzeb seksualnych ze względu na ograniczenia fizyczne – osoba z porażeniem mózgowym czterokończynowym nie jest w stanie masturbować się w sposób efektywny, bądź robi to w sposób uszkadzający ciało. Byłoby o wiele lepiej gdyby osobie, która nie potrafi masturbować się w sposób nie uszkadzający ciała, prawidłowe czynności wyjaśniła przygotowany fachowo asystent, a nie rodzic.
Okres dojrzewania to przełomowy czas w życiu dziecka - zainteresowanie ciałem, burza hormonów, zmiana stosunku do płci przeciwnej, zainteresowanie seksualnością. Dzieci niepełnosprawne intelektualnie równiez przez to przechodzą z tym, że one na ogół nie rozumieją co się z nimi dzieje. Jeżeli zaniedbamy edukację seksualna niepełnosprawnego dziecka, to ono nigdy nie pojmie społecznych mechanizmów rządzących intymnością. Dlaczego to jest ważne i czym skutkują zaniedbania w tej materii mówi dr Izabela Fornalik, która od lat zajmuje się edukacja seksualna niepełnosprawnych.
Dodaj komentarz