Preorgazmia – zastąpiła dotychczas używaną anorgazmię. Osoba preorgazmiczna nie jest za to synonimem ozębłej
U podstaw zmiany legło przekonanie, że kobieta, która nie odczuwa przyjem ości seksualnej nie jest do niej niezdolna a jest po prostu ciągle przed orgazmem
dr Agata Loewe – seksuolog, Instytut Pozytywnej Seksualności
Jaka jest różnica między preorgazmią i anorgazmią? czy jeśli do 40 nie miało sie orgazmu to czy jest na niego szansa?
Preorgazmia – takiego określenia używamy w języku sekspozytywnym. Zastępuje ono pojęcie anorgazmii lub brak orgazmu. Przyświeca temu myśl, że problem z doświadczaniem przez kobiety przyjemności seksualnej wynika z niedostatecznej stymulacji, lęku przed kontaktem z własną seksualności, z niechęci do własnych organów płciowych etc. Zgodnie z założeniami pozytywnej seksualności kobieta, która chce mieć orgazm – może go mieć.
Preorgazamia to nie jest zaburzenie
Zgodnie z tym podejściem preorgazmia nie jest zaburzeniem, a brak orgazmu ie jest związany z jakimś fundamentalnym problemem. Uważamy, że preorgazmia to stan przejściowy, który można rozwiązać poprzez terapię.
Skąd bierze się niechęć do własnych narządów płciowych?
Żyjemy w erotofobicznym i seksnegatywnym społeczeństwie, w którym seksualność jest bardzo często tabu. Kobieca seksualność jest związana z mnóstwem przekazów dotyczących tego, co jest dozwolone a co zakazane. Seksem także się straszy – słyszymy, że jest zły, że może nam zaszkodzić, że boli, że jest obowiązkiem małżeńskim. Z tego wynika brak edukacji seksualnej; nie uczy się nas anatomii, nie uczy kontaktu z ciałem a zwłaszcza z narządami płciowymi. Przyznaje się nam co prawda prawo do ciała, ale uznaje się, że nie zawiera ono części intymnych.
Intymne tabu
Większość książek dla dzieci i młodzieży pomija te obszary anatomiczne.Od dzieciństwa uczymy się więc, że istnieją rejony wiedzy niedostępne, niegodne, niewłaściwe. Kiedy małe dzieci dotykają się w miejscach intymnych często nie tylko dostają po łapach ale trafia do nich przekaz, że ta czynność jest wstydliwa, obrzydliwa, potępiona. Najlepsza ilustrację tego stanu jest słynne powiedzenie rączki na kołderkę. Nie traktujemy ciała jako całości, lecz pewne jego części wyjmujemy poza nawias. Wiąże się to nawet z podstawowa higieną: wyszoruj się tam na dole! . Na dole, czyli gdzie? Czy mycie stóp i twarzy ma inna jakość niż mycie narządów płciowych?
Od kiedy wolno nam zauważać seks?
W świadomości społecznej istnieje podwójny przekaz – do pewnego wieku nie wolno nam mieć kontaktu z seksualnością i narządami płciowymi, po czym jako dorośli dowiadujemy się, że mamy się seksem cieszyć, że jest zdrowy i należy go uprawiać, zwłaszcza w relacji, a szczególnie w małżeństwie z tą jedyną szczególną osobą. To jak jest z tym seksem – wolno czy nie wolno? Czy seks powinien nam się podobać, czy przeciwnie – jest zły i powinniśmy go unikać. Z tego wynika kolejna wątpliwość: kiedy powinniśmy się nim cieszyć i czy w każdych okolicznościach? Jaką funkcje spełnia ten seks i czy może nam sprawiać przyjemność? na jednym biegunie jest rozwiązłość, na drugim oziębłość a pośrodku zieje wielka pustka. te pytania możemy sobie zadawać jednak dopiero od pewnego momentu w życiu, bo wcześniej seksu nie ma w ogóle.
Jak polubić narządy płciowe, by nie być osobą preorgazmiczną?
Na warsztatach intymności , czyli spotkaniach dla dorosłych dotyczących obszaru seksualności pierwszym zadaniem jest wypisanie swoich przekonań. Chodzi tu o bezrefleksyjne i automatyczne spisanie tego, co na temat seksualności przychodzi nam do głowy. Po uwolnieniu wewnętrznego cenzora wchodzimy w obszar wulgarności, czasem wstydu, widzimy, że brakuje nam odpowiedniego języka do opisania tej sfery. gdy to z siebie wyrzucimy możemy zastanowić się jak się z tymi przekazami czujemy. Mnie w tej pracy ciągle zaskakuje jak wiele fałszywych i szkodliwych przekazów społeczeństwo nabudowało wokół seksualności.Dotyczy to także relacji między ludźmi, ról płci, norm społecznych.
Preorgazmia – jak się jej pozbyć?
Najlepiej byłoby, gdybyśmy umieli stanąć przed lustrem i powiedzieć sobie, że jesteśmy piękni, wszędzie. Tu jednak trzeba się zdobyć na odwagę, żeby siebie pooglądać. Bardzo niewiele osób decyduje sie na to, żeby obejrzeć swoje narządy płciowe – nie szybko podczas kąpieli lub podczas szybkiej masturbacji tylko świadomie i dokładnie. jedną z zalecanych często metod terapeutycznych jest obserwacja narządów w lusterku, przyświecając latarką. Gdy dowiemy się jak jesteśmy zbudowane to powiedzmy sobie, że narządy płciowe są jak twarze – wszystkie się od siebie różnią. Każda jest inna, ale każda piękna na swój własny sposób. W podręcznikach biologii obrazki są schematyczne, a waginy i penisy cechuje wielka róznorodność.
Dodaj komentarz