Seksualność zamrożona to taka, która przestaje się domagać realizacji
Seksualnie zamrożona osoba uważa, że seks jej nie dotyczy, nie ma i nie szuka doznań, nie łaknie dotyku. Zamrożona seksualnie kobieta uważa, że ma niskie libido lub, że nie ma go wcale. Czym różni się zamrożenie od oziębłości? Pragnieniem!
dr Agata Loewe – seksuolog, Instytut Pozytywnej Seksualności
Nie mam pociągu seksualnego – nie pociąga mnie mąć, nie pociąga mnie żaden znany mi mężczyzna. Bardzo tego żałuję i zastanawiam się czy zawsze taka byłam. Wydaje mi się, że nie. Czy mogę coś z tym stanem zrobić?
Seksualność zamrożona to nie jest pojęcie stricte seksuologiczne. To sformułowanie ma charakter kolokwialny i jest pomysł na to, żeby opisać seksualność, która nie wydobywa się na zewnątrz.
Za zamkniętymi drzwiami
To, że seksualność jest zamrożona lub zamurowana znaczy, że nie ma do niej dostępu, albo jest ona jakoś bardzo pod kontrolą. To seksualność bardzo mocno związana ze ściskiem psychicznym. Czasem nasze ciało usztywnia się wskutek jakichś procesów psychologicznych. Dzieje się tak kiedy mamy bardzo negatywny przekaz dotyczący seksualności albo kiedy w naszym życiu pojawia się jakieś doświadczenie traumy. Może to być związane z doświadczeniem przemocy, może być związane z informacją o tym co i kiedy w seksie wypada, co być powinno i jacy powinniśmy w tym seksie być oczy w ogóle ten seks uprawiać.
Kropla drąży skałę

I gdy już w nas powstanie zalęgnie się zlepek tych wszystkich informacji to bardzo trudna staje świadoma obserwacja i refleksja nad tym, co tak naprawdę bezpośrednio ma wpływ na to czy jesteśmy uwolnieni seksualnie, czy właśnie w jakiś sposób zaczynamy pozbawiać się dostępu do seksualności. Nie dajemy sobie przyzwolenia na to, by w pełni się seksualnie realizować.
A co jeśli….?
A gdyby sobie wyobrazić, że nasza seksualność pożądana odbiega od tej jaką dysponujemy? Stwarzamy sobie obraz siebie, takich jakimi naszym zdaniem powinniśmy lub chcemy być, a okazuje się, że nasze potrzeby są trochę inne? Co gdy tworzymy własny wizerunek w jakiejś relacji, a nasi partnerzy czy partnerki nie kwestionują tego, my także nie?
Strach przed utratą partnera
Z biegiem czasu tolerujemy seks taki jaki jest, pozwalamy mu po prostu być i nie wpływamy na niego. Nie wychodzimy z inicjatywą, żeby go w jakiś sposób reperować, albo boimy się nad nim pracować. Dlaczego się boimy?Bo jest szansa, że zmiana, której zażądamy spowoduje odtrącenie w relacji, albo nawet w społeczności, w której jesteśmy. Chcąc spełnić oczekiwania innych mrozimy seksualność i wkrótce tracimy z nią kontakt
Dodaj komentarz