Czym rózni się idea otwartego związku od seryjnej niewierności obojga partnerów?
Ludzie dzielą się na zwolenników absolutnej wierności ( choć przecież człowiek może błądzić) i tych, którzy twierdza, że nie jesteśmy stworzeni do monogamii. Kto ma rację i czy w ogóle ktoś ja ma? A może tak, jak nie ma diety idealnej, tak nie ma jednej recepty na związek? Czy to możliwe, żeby w obrębie jednego gatunku różnić się aż tak zasadniczo?
dr Agata Loewe – seksuolog, Instytut Pozytywnej Seksualności
Słyszałam kiedyś o czymś, co nosi nazwę poliamorii. Chciałabym ustalić czym konkretnie różni się to zjawisko od “zwykłej” rozwiązłości. Czy nie jest to wymówka dla ludzi, którym nie chce starać się o wierności utrzymanie związku? Czy poliamoria jest preferencją seksualna i czy ona może się z wiekiem zmienić?
Istnieją takie pojęcia, które pozwalają klasyfikować ludzi, określać, w jakiego rodzaju i z iloma partnerami/ partnekami relacje wchodzą.
Monogamia – norma społeczna
Mamy normę społeczną, która nosi nazwę monogamia, czyli model obowiązujący nas tradycyjnie w społeczeństwie, gdzie ludzie dobierają się w pary i są sobie wierni. Zgodnie z założeniami tej normy ludzie w stałych związkach nie spotykają się emocjonalnie, czy erotycznie z innymi osobami.
Konsensualna niemonogamia

Istnieje koncept, który nazywa się konsensualną niemonogamią. To sformułowanie opisuje sytuację, kiedy partnerzy wchodzą w związki niemonogamiczne za zgodą wszystkich zaangażowanych stron. Niekonsensualna niemonogamia z kolei, to sytuacja, kiedy osoby się zdradzają, albo mają partnerów na boku. Nie ma tu elementu świadomej konsultacji z partnerem czy partnerką, ustaleniu granic, tego, że nie robimy sobie tak i nie chcemy mieć innych partnerów.
Zaufanie w związku – swingersi, poliamoryści, otwarte związki
W konsensualnej niemonogamii oficjalny partner lub partnerka muszą wyrazić zgodę gdybym np. chciała się spotykać z innym mężczyzną czy kobietą.
W obrębie parasolowego pojęcia, jakim jest konsensualna niemonogamia funkcjonują różne ruchy i rózne rodzaje społecznych ustaleń. Tak więc w tym obszarze znajdzie się to, co ja nazywam alternatywnymi stylami życia czyli niestandardowe seksualności – niestandardowe ustalenia partnerów wobec ich relacji. Do tej grupy możemy więc zaliczyć swingersów czyli osoby, które chodzą na dedykowane imprezy, gdzie wymieniają się partnerami seksualnymi.
Innym obszarem, który jest nazwany, opisany i podlega konkretnym regułom to poliamoria, czyli wielomiłość. Ten termin oznacza, że wszystkie zaangażowane strony negocjują to, na jakich warunkach wchodzą w różnego rodzaju relacje.
Innym rodzajem relacji mieszczącej się w obrębie konsensualnej niemonogamii są otwarte związki. Zależy tu, jakie są ustalenia między partnerami, ale generalnie są inni partnerzy na zewnątrz, o których ci oficjalni nie chcą wiedzieć.
Poliamoria – alternatywna filozofia życiowa
Jeśli chodzi o filozofię życia to najbardziej aktywne w Polsce są grupy poliamoryczne.
Bardzo często zadawane jest mi pytanie na czym polega poliamoria? Oficjalna definicja poliamorii jest taka, że każda grupa ludzi, która zakochuje się w sobie nawzajem, ma inną definicję swoich relacji. Możemy wskazać np. taką sytuację: ja i mój stały partner decydujemy, że każde z nas będzie miało innych stałych partnerów. Możemy umówić się także na to, że mamy innych partnerów seksualnych, albo, że jedna strona ma dwóch partnerów, albo mój partner ma swoją dziewczynę, która jest jego pierwszą planową partnerką, a ja jestem partnerką dodatkową. Konfiguracji jest nieskończona ilość. Są osoby, które żyją w wieloosobowych domach, tworzą wieloosobowe rodziny. Nie wszyscy muszą mieć ze sobą kontakty seksualne, czy relacje na poziomie emocjonalnym, ale najważniejszy element jest taki, że wszyscy o tych ustaleniach wiedzą. W trakcie trwania równoległych relacji, partnerzy na bieżąco omawiają to, co się dzieje w danych relacjach. Jeśli pojawiają się sytuacje konfliktowe, czy pojawia się zazdrość to dobry powód, by w sposób świadomy czasami renegocjować ustalenia. Są pary, czy konstelacje , które piszą kontrakt, wszystko jest na papierze. Można przechodzić z poliamorii aktywnej, na pasywną, gdzie wiem, że jestem poliamoryczna, ale w danym momencie nie chcę tego aktywnie praktykować i przechodzę z partnerem w związek monogamiczny. Jest wiele par, które na dany okres się zamykają, a w zależności od potrzeb, w danym momencie życia się otwierają na innych partnerów.
Istnieje koncept, który nazywa się konsensualną niemonogamią. To sformułowanie opisuje sytuację, kiedy partnerzy wchodzą w związki niemonogamiczne za zgodą wszystkich zaangażowanych stron. Niekonsensualna niemonogamia z kolei, to sytuacja, kiedy osoby się zdradzają, albo mają partnerów na boku. Nie ma tu elementu świadomej konsultacji z partnerem czy partnerką, ustaleniu granic, tego, że nie robimy sobie tak i nie chcemy mieć innych partnerów. Mówi seksuolog dr Agata Loewe
Poliamoria widziana oczami człowieka Dalekiego Wschodu to miłość, szacunek, nie oczekiwanie na zapłatę z drugiej strony, otwartość dla każdego. Poliamoria to kochanie tego innego, z którym nadaję na tych samych rejestrach, zaufanie, które będzie tajemnicą aż do grobu, a więc szacunek męża i żony, a także szacunek w przyjaźni. To nie Ameryka stworzyła poliamorię w XX wieku. Poliamoria powstała przed wiekami w hinduizmie i buddyzmie i dotyczyła m. in. wspólnoty plemiennej żyjącej w miłosnej komunie, zakorzeniona energetycznie w Matce-Ziemi, czyli Naturze, a także w we Wszechświecie jako dobrej sile dla mojego energetycznego ciała jako całości, w którym siła miłości jest najważniejsza. Kochać więc mogę poprzez mój rozum, który podpowiada mi co jest dobre i co jest złe. Kochać mogę autentycznie moim sercem. Natomiast żołądek będzie moim energetycznym zapleczem zdrowego odżywiania, czyli energetycznej równowagi całości. Cielesność będzie tutaj podsumowaniem owej całości. Nie mogę więc odrzucać żołądka i cielesności jako symbolu zła, gdyż organizm jest całością – tym dobrem wraz z sercem i rozumem. Poliamoria jest więc specyficznie rozumianą monogamią widzącą ludzkie ciało jako sacrum, gdzie seks jest tylko dodatkiem do większej całości. Amerykańska literatura nie rozumie toku myślenia rodem z Dalekiego Wschodu ukazując porno w kategoriach maksimum bez zachowania umiaru i proporcji. W poliamorii nie chodzi wcale o Sodomę i Gomorę!
Synteza chrześcijańskiego życia wiąże się m. in. z wahadłem, w
którym działa pieniądz. Ów pieniądz dany biznesmenowi służy tylko
bogaceniu się przedsiębiorstwa, które jest tylko synonimem
właściciela, nawet wtedy, gdyby właściciel utożsamiał się ze swoim
majątkiem. Natomiast pieniądz dany biedakowi służy zaspokojeniu
bieżących spraw, nie dając mu szczęścia wiecznego, tylko radość
chwilową jak u bogacza. Stąd pieniądz jest judaszowy, zdradziecki,
jest raczej nieszczęściem człowieka, czyli jego cieniem. Jego
przeciwieństwem jest autentyczna bezinteresowność, której
wyznacznikiem może być poliamoria, gdy osoby nadają na tych
samych rejestrach mając względem siebie bezgraniczne zaufanie nie
oczekując na zapłatę za uczynione dobro.