Pytania intymne w naszych rozmowach z dzieckiem pojawią się na pewno – to, jak na nie odpowiemy zaświadczy o naszej dojrzałości jako rodziców.
Poprzednie pokolenie rodziców na ogól temat ciała i seksualności spychało pod dywan, to była wiedza do zdobycia na podwórku. Efekt: niechciane ciąże, zblokowanie, niedojrzali do związków dorośli, którzy większość życia tracą na poszukiwanie szczęścia we dwoje.
Anna Jabłońska – psycholog seksuolog
Moi rodzice w ogóle nie poruszali ze mną tematów intymnych. Teraz, gdy moje dziecko zadaje pytania o coś usłyszało na ulicy, w telewizji, albo czegoś nie rozumie czuję się skrępowana i nie wiem co robić? Czy w ogóle powinnam brnąć w ten temat? Jak to zrobić?

Gdy dziecko zadaje nam jakiekolwiek pytanie warto się zastanowić po co ono pyta, dlaczego pyta i dlaczego zadaje nam to właśnie pytanie. Zastanawiamy się wtedy jak jest naprawdę, jaki jest stan faktyczny i na podstawie tej refleksji konstruujemy odpowiedź. Zastanawiamy się też jakie są informacje kluczowe, trzymamy się w obrębie pytania dziecka. To jest nasza pigułka, nasza podstawa.
Te zasady odnoszą się zarówno do dzieci mających trzy lata jak i do dzieci mających osiem lat. Stosujemy się do tych zasad w tym przedziale wiekowym, a będzie nam o wiele łatwiej.
Dokładnie przemyśleć odpowiedź i nie kłamać
Zastanawiamy się, jak jest naprawdę po to, aby przekazać swojemu dziecku adekwatną i prawdziwą wiedzę. Powiedzmy mu to, co jest zgodne ze stanem faktycznym i w taki sposób, by mogło to zrozumieć. Odpowiedzmy naszemu dziecku prosto, jak najprościej potrafimy; tak, by nasze dziecko zrozumiało, co do niego mówimy. Odpowiedzmy też na tyle zgodnie z prawdą, żeby nie musiało później z czasem oduczać się tego, co mu przekazaliśmy; żeby nie usłyszało na podwórku czy w przedszkolu, że mama nie ma racji, że mama się myli, bo jest zupełnie inaczej. Żeby dziecko nie usłyszało od nauczycielki przyrody, że to nie bocian, nie kapusta, żeby nie usłyszało od pani w przedszkolu, że to nie bociany przynoszą dzieci, tylko, że jest to biologia.
Nie wywoływać nadmiernych emocji
Postarajmy się odpowiadać w sposób na tyle pozbawiony emocji, żeby nie wywołało to w dziecku nadmiernego poruszenia.
Dlaczego? Dziecko przychodzi do nas ze zwykłym pytaniem. W nas to pytanie może wywołać zmieszanie, dekoncentrację, strach ale dla dziecka jest to zwykłe pytanie, z którym przychodzi do rodzica. Jeżeli chcemy, żeby w dziecku seksualność nie wywoływała dezorientacji, strachu, czy zmieszania to odpowiedzmy naszemu dziecku wprost, spokojnym tonem, nie wyolbrzymiajmy sprawy. Jest zrozumiałe, że pytania zadane przez naszego malucha mogą nas zaskoczyć. Naturalne jest też to, że mogą wywołać w nas różne, czasami skrajne emocje: Jak to, przecież to moje dziecko, przecież to małe dziecko, a już takie pytania, skąd, jak?. Możemy mieć taką burzę myśli, ale weźmy głęboki oddech i odpowiedzmy spokojnie.
Przyznaj się do niewiedzy
Jeżeli nie wiemy, co, to odpowiedzmy: nie wiem, co mam ci teraz odpowiedzieć; zaskoczyłaś mnie tym pytaniem, ale zastanowię się i porozmawiamy o tym wieczorem. Przyjdę do ciebie wieczorem i ci odpowiem. Mamy prawo przyznać się dziecku do niewiedzy, mamy prawo przyznać się, że nie wiemy, co odpowiedzieć, że jesteśmy zaskoczeni. Może spróbujmy razem poszukać odpowiedzi w internecie.
Żelazna zasada: nigdy nie unikamy odpowiedzi

Na pytania zadane przez dziecko odpowiadamy w taki sposób, aby zechciało poprosić nas o dalsze informacje. Staramy się odpowiadać na pytania związane z seksualnością tak, aby dziecko w przyszłości przyszło do nas po kolejną odpowiedź.
Co o tym sądzisz?
Jedną zasad w odpowiadaniu na pytania dziecka jest stosowanie pytania zwrotnego: a co ty o tym myślisz? a jak ty sobie to wyobrażasz? jak myślisz, jak to jest? Traktujemy rozmowę na luzie, bo przecież jest to normalna rozmowa z dzieckiem.
Skąd wiesz?
Pociągnijmy przy okazji dziecko za język, dowiedzmy się, co ono już wie, jaka jest baza, na której będziemy tworzyli dalsze informacje: a co już wiesz na ten temat?,a co słyszałeś/aś?. Dowiedzmy się skąd się wzięło to pytanie – dzięki temu będziemy mogli stworzyć adekwatną odpowiedź.
Stary, nie nudź!
Jeżeli nie zadamy tego typu pytań to wtedy możemy mówić to, co nasze dziecko już wie, a wtedy rozmowa będzie nużąca, nieciekawa. Istnieje wtedy ryzyko, że dziecko nie wróci już do nas po kolejną informację. Być może też, że dziecko ma informacje, które są nieprawdziwe – a po co na matrycy nieprawdziwych informacji budować kolejne? To zniekształcenie jest w ogóle niepotrzebne, dlatego dowiedzmy się, co ono już wie.
Nie ma głupich pytań są tylko głupie odpowiedzi
Przede wszystkim starajmy się zrozumieć swoje dziecko. Zrozummy jego pytania, ciekawość poznawczą, zaciekawienie światem, zaciekawienie swoim ciałem.
Pytania od samego początku są czymś zupełnie naturalnym. Pytania o ciało są zupełnie naturalne. Pytania o biust u mamy, o nagie ciało, generalnie cała nasza cielesność, jest zupełnie naturalna. Starajmy się pokazać to dziecku również poprzez używane przez nas słowa. Jeżeli używamy słów ręka, oko, głowa, to użyjmy słowa pochwa. Kobieta ma też pochwę, ma cewkę moczową. Tak samo mówimy o penisie i o jądrach.
Na pytanie, jakie są różnice między dziewczynkami a chłopcami ? możemy odpowiedzieć: dziewczynki, jak dorosną, będą miały piersi. Chłopcy narządy płciowe mają na zewnątrz, a dziewczynki w środku. Chłopcy mają jądra – u nas w domu to się nazywa jajeczka, albo kuleczki – w zależności od tego, jaki jest nasz kod językowy w domu. Jeśli na jądra mówimy kuleczki, a na penisa mówimy siusiak, to wytłumaczmy też synkowi to, jak ogólnie nazywają się narządy płciowe.
Nie zdrabniajmy nazw intymnych części ciała.
Gdy będziemy zdrabniać, mówić pieszczotliwie, np. cipcia, ciuszka, pączuszek, różyczka, a potem powiemy noga, ręka, głowa, to od razu widać, jaka jest różnica. Zwraca to uwagę na intymne części ciała i pokazuje, że to coś zupełnie innego, niż reszta ciała. A to nieprawda, bo nasze ciało to jedność, podobnie jak nasza seksualność i to właśnie powinniśmy przekazać swojemu dziecku.
Gdy dziecko zadaje nam jakiekolwiek pytanie warto się zastanowić po co ono pyta, dlaczego pyta i dlaczego zadaje nam to właśnie pytanie. Zastanawiamy się, jak jest naprawdę po to, aby przekazać swojemu dziecku adekwatną i prawdziwą wiedzę. Powiedzmy mu to, co jest zgodne ze stanem faktycznym i w taki sposób, by mogło to zrozumieć. Radzi Anna Jabłońska - psycholog, seksuolog
Dodaj komentarz