Mężczyzna z zespołem Aspergera sprawdzi się jako mąż i ojciec jeśli otoczenie spróbuje zrozumieć istotę jego zaburzenia
Obowiązki rodzinne muszą zostać wpisane w rutynę codzienności, tak jak inne prozaiczne czynności
dr Izabela Fornalik – pedagożka specjalna, edukatorka seksualna
Czy istnieje choć cień szansy, że facet z Aspergerem będzie dobrym ojcem? Czy jest w stanie nawiązać głębszą więź z własnym dzieckiem?
Nie ma dwóch takich samych osób z Zespołem Aspergera, a zatem trudno jest jednoznacznie odpowiedzieć na pytanie : czy osoba z Zespołem Aspergera jest w stanie wziąć odpowiedzialność za rodzinę, czy nie?
Diagnoza wszystko ułatwia
Są osoby, które są w stanie przejąć odpowiedzialność za rodzinę, znam kobiety z Zespołem Aspergera, które samotnie wychowują dzieci i sobie dobrze radzą. Jednaką są też osoby, które nie radzą sobie w byciu w związku i w byciu w rodzinie, byciu rodzicem. Myślę, że brak właściwej diagnozy utrudnia zrozumienie tego, że jest się sprawcą pewnych problemów i jaki jest tego powód. Diagnoza uświadamia, że to właśnie cechy Zespołu Aspergera mogą wpływać destrukcyjnie na związek, na rodzinę, albo powodują pewne problemy. To sprawa kluczowa. Jeżeli ktoś już jest zdiagnozowany i rozumie, że ma Zespół Aspergera, to wie też z jakimi problemami może się borykać, albo, że to właśnie te cechy utrudniają nawiązanie komunikacji z żoną, dzieckiem, itd. Świadomość tej choroby może ułatwić bycie odpowiedzialnym, bo człowiek wie, w jakich obszarach sobie nie radzi i wówczas może bardziej liczyć na partnera, czy partnerkę.
Świadoma decyzja partnera
Z drugiej strony świadomość partnera czy partnerki i zrozumienie przez nich czym jest Zespół Aspergera może sprawić, że ten związek będzie udany, będzie w stanie dobrze funkcjonować, a osoba będzie odpowiedzialna w tych obszarach, które oboje uznają za możliwe do realizacji. Oczywiście, osoby z Zespołem Aspergera mogą być czasem nadmiernie odpowiedzialne: jeżeli zostanie ustalone, że on o danej godzinie ma odebrać dziecko z przedszkola, to będzie czekał dokładnie o tej porze, nawet w sytuacji, gdy otrzyma informacje, że odbywające się zajęcia znacznie się wydłużą. Może to być osoba bardzo lojalna, pilnująca terminów, jeżeli się z nią umówimy, to ona będzie wręcz obsesyjnie trzymać terminów. Z drugiej strony może też być tak, że pojawi się z opóźnieniem na spotkaniu, czy nie dotrzyma terminu, ponieważ pochłonęły ją w tym momencie sprawy dla niej ważne, czyli jej specyficzne zainteresowania.
Nieodpowiedzialny tata i mąż?
Brak odpowiedzialności nie jest cechą Zespołu Aspergera. Wszystko zależy od kompetencji społecznych danej osoby, które też można rozwijać. Można powierzać osobom z Zespołem Aspergera pewne zadania. Peter Schmidt to dorosły mężczyzna z Zespołem Aspergera, który założył rodzinę mówi: moja żona ma trójkę dzieci – nasze dzieci i mnie. Są sprawy, w których absolutnie nie będę w stanie jej wesprzeć i wiem, że ciężar odpowiedzialności za wiele spraw ciąży na niej, ale są sprawy, którymi zajmuje się ja, np. planowanie wspólnych wakacji, wycieczek i wiele innych kwestii.
Kiedy nie można liczyć wsparcie?
Obszary, w których trudno liczyć na osobę z Zespołem Aspergera to są te związane z odczytywaniem emocji innych osób, czy też związanych w ogóle z funkcjonowaniem społecznym. Nie możemy liczyć na to, że osoba z Zespołem Aspergera zorganizuje świetną imprezę rodzinną i będzie się taktowanie zachowywać względem teściowej czy innych osób. Bywa, że nie będziemy liczyć, że na to, że osoba z Zespołem Aspergera będzie uczyć dziecko kompetencji społecznych, relacji z rówieśnikami, czy też pomagać w rozwiązywaniu problemów z rówieśnikami. Nie będzie nigdy duszą towarzystwa i nie będzie szczególnie chętna do organizowania spotkań ze znajomymi czy też z rodziną. Bywa, że będzie się trzymać swojego zdania, ponieważ uzna, że takie jest właściwe i trudno je będzie zmienić. Na pewno problemem będzie wszystko to, co związane jest z zaburzeniami sensorycznymi. Nie będziemy wysyłać osoby z Zespołem Aspergera na huczną imprezę i oczekiwać, że będzie ona się tam dobrze bawić, czy zajmować dzieckiem na imprezie mikołajkowej, gdzie będzie zgiełk, dużo dzieci, hałas i to będzie dla niej trudne. To są wszystkie obszary związane z kompetencjami społecznymi.
Myślę, że brak właściwej diagnozy utrudnia zrozumienie tego, że jest się sprawcą pewnych problemów i jaki jest tego powód. Diagnoza uświadamia, że to właśnie cechy Zespołu Aspergera mogą wpływać destrukcyjnie na związek, na rodzinę, albo powodują pewne problemy. To sprawa kluczowa. Jeżeli ktoś już jest zdiagnozowany i rozumie, że ma Zespół Aspergera, to wie też z jakimi problemami może się borykać, albo, że to właśnie te cechy utrudniają nawiązanie komunikacji z żoną, dzieckiem, itd. Świadomość tej choroby może ułatwić bycie odpowiedzialnym, bo człowiek wie, w jakich obszarach sobie nie radzi i wówczas może bardziej liczyć na partnera, czy partnerkę - mówi dr Izabela Fornalik, na co dzień zajmująca się pracą z osobami ze spektrum autyzmu i niepełnosprawnością intelektualną
Państwo powinno zakazać osobom z zespołem Aspergera posiadania dzieci. Z badań naukowych wiadomo, że zaburzenia autystyczne podlegają specyficznemu dziedziczeniu i kolejne pokolenia mogą przychodzić na świat obciążone wadami wrodzonymi. Lekki asperger czy ADHD wystarczą, aby dziecko urodziło się z ciężkim autyzmem i całe życie nie mówiło. To powinno być karalne, podobnie jak branie narkotyków, czy picie alkoholu przez matkę w ciąży jest świadomym narażaniem dziecka na wystąpienie pewnych defektów. Skoro świadome złamanie niemowlakowi ręki jest złem, to również świadome obciążanie wadami ośrodkowego układu nerwowego też jest złem.
To już kiedyś przerabialiśmy. Może przymusowa sterylizacja albo “proszę państwa do gazu”? I że niby kto miałby o tym decydować, kto jest zaburzony i kto nie powinien mieć dzieci. Komórka partyjna? Zaburzenia te można leczyć. Między innymi dietą. Polecam Dietę Dobrych Produktów.
Mam lekkie ZA. I tu może być prawda, bo mój syn jest autystyczny. Gdybym wcześniej wiedziała o takiej zależnosci, nie zdecydowałabym się na dziecko. Z drugiej strony to, co mówi Rene również jest prawdą. I ja i syn jesteśmy na diecie. Dieta wynikła z badania alergologicznego i nietolerancji pokarmowych. Jestem pod wielkim wrażeniem, jak wpłynęła na Nasze funkcjonowanie społeczne. Synkowi będę robić rediagnozę. Bo po przejściu na dietę wpisuje się bardziej w objawy ZA niż głębokiego autyzmu jak to było jeszcze 2 lata temu.
To, że naziści postępowali brutalnie nie świadczy jeszcze o tym, że źle zdiagnozowali problem. Występowanie degeneracji jest faktem biologicznym a to, że asperger + asperger da ciężki autyzm w kolejnym pokoleniu jest wysoce prawdopodobne. Strach pomyśleć, co może powstać ze związku dwóch autystów. Pewnie autysta z bardzo ciężkim upośledzeniem umysłowym, może przypadek letalny. A tych rodziców, co to świadomie płodzą kolejne pokolenia aspergerowców, powinno się pozbawić wszystkich dotacji budżetowych typu 5000 PLN na miesiąc. Skoro świadomie godzą się na potomstwo, więc niech świadomie przyjmą odpowiedzialność finansową za swoje fanaberie i nie obciążają narodu kosztami nieprzemyślanych decyzji. Wszelkie decyzje i działania mają swoje konsekwencje a w przypadku ludzi z ASD należy postępować konsekwentnie – jak uczą psychologowie.
Mam męża z Zespołem Aspergera. Mąż diagnozy nie przyjmuje. To świat jest “nie taki”. Nie on. Byłam z nim w związku 18 lat. Teraz złożył pozew o rozwód.
Jest to najlepszy prezent świąteczny jaki mogłam otrzymać.
Jest sporo artykułów, w który pisze się, że można sobie ułożyć życie z małżonkiem z ZA. Jest to kłamstwo, taka współczesna “poprawność polityczna”. Nie ma możliwości nawiązania ani więzi emocjonalnej ani duchowej. Partner osoby z ZA, przed diagnozą, wciąż czuje, że coś jest nie tak, coś jest źle, ale nie może znaleźć przyczyny. U mnie trwało to całe lata.
Rodzina męża, zaraz po diagnozie naszego syna, kilka lat temu – wiedziała. Nie informowała mnie świadomie, żebym opiekowała się ich synem, a moim mężem. Teraz, w trakcie rozwodu, są przerażeni, że na nich spadnie “ciężar”.
Byłam, swego rodzaju, kozłem ofiarnym.
ZA jest ciężkie. Z moich doświadczeń wynika, że człowiek z ZA cierpi najbardziej. Mąż ma zmienne nastroje, obsesje, które musi spełniać, okresowe pogorszenia nastrojów, czasem dłuższe depresje. Właściwie nazwałabym to trwałą depresją, z epizodami normalności.
Kiedy są pieniądze, kiedy jest praca zdrowie, jako tako można taki związek ciągnąć,opierając się na grupie wspierających przyjaciół. W sytuacji trudnej, na człowieka z ZA liczyć nie można, bo nie rozumie, dlaczego miałby komuś pomóc. Przeszkadza mu to.
Żal mi męża i bałam się wnieść pozew, bo co …, jeśli popełni samobójstwo…?
Teraz, kiedy on to zrobił – czuję ogromną ulgę. Ulgę,pomimo, że muszę utrzymać 3 dzieci, w tym jedno z ZA.
Dobrze, że znalazłam fora, na których żony (bo ZA dotyczy głównie płci męskiej) piszą otwarcie o swoich prawdziwych doświadczeniach. Bez poprawności politycznej. Ja te doświadczenia potwierdzam. Nie da się. Taki partner czyni wielkie spustoszenia w psychice osoby zdrowej.
Od lat zajmuję się w domu wszystkim. Domem, dziećmi, sprawami formalnymi, towarzyskimi. A i tak zawsze, jestem :winna. Winna jego zmiennych nastroi, winna jego depresji, winna nieudanej gimnastyki seksualnej (bo jak inaczej nazwać seks bez więzi duchowej i emocjonalnej?).
Smutne i straszne jest to, co piszę, ale rozwód to dla mnie radość i uwolnienie. Maż się wyprowadził miesiąc temu. Powoli przestaję się bać “Co znowu? Co znowu wymyśli?”. Przychodzi 2 razy w tygodniu do dzieci i spędza z nimi kilka godzin. Każde jego przyjście to przypomnienie traumy codzienności, która trwała 18 lat. Dopiero teraz mogę go obserwować z zewnątrz, mniej zaangażowana.
Co powiedziałabym innym kobietom w mojej sytuacji? Uciekaj! Nie licz na wspólną starość i pomoc opartą na wieloletnim byciu razem. Widzę, jak obsesje męża pogłębiają się z wiekiem. Przy czym, stał się mistrzem kamuflowania swojej odmienności, przerzucania winy, ucieczki.
Ufff
Bardzo dziękujemy za Pani świadectwo. Mamy nadzieję, że zdoła Pani sobie jeszcze ułożyć życie – trzymamy za to mocno kciuki.
Podpisuje się rękami i nogami pod tym ‘Uciekaj’. Mam na koncie 21 lat małżeństwa z mężczyzną z ZA i 20 letnia córkę z ZA. I moje małżeństwo i macierzyństwo to jedna wielka udręka.
Proszę o kontakt. No jestem w podobnej sytuacji i już wariuje. Mój email edytazubek25@gmail.com
Po prostu zebrałaś zatrute owoce wychodowane przez rodzinę twego ex-męża.
To nie jest tak, że ktoś z ZA nie jest w stanie rozpoznawać skutków własnych czynów albo panować nad swoim zachowaniem.
Ale w przypadku gdy przez całe jego życie otoczenie nie wysyłało mu jasnych sygnałów, że postępuje inaczej niż otoczenie oczekuje – to niby jak i po co miałby uczyć się adaptacji do społeczeństwa? Skoro zawsze wszystko było “cacy” to czemu nagle przestało? A nikt niczego nie tłumaczył bo po co skoro “wszyscy wiedzą, że…”
Zachowania, zwyczaje i rytuały społeczne z punktu widzenia Aspiego wyglądają na bezsensowne i pozbawione logiki – ale można się ich nauczyć i stosować bo ułatwiają kontakt z otoczeniem. Można się nauczyć patrzenia w okolice oczu podczas rozmowy (chociaż nikt nie wie w jakim celu – przecież kontakt jest dzwiękowy) lub wysyłania odzywek “tak, oczywiście, no no, co ty nie powiesz” (pomimo, że przecież siedzę pół metra od rozmówcy i oczywiste jest, że słyszę co mówi) itd. itd. itd.
W wieku dwudziestukilku lat Aspi jest w stanie bez problemów radzić sobie w sytuacjach społecznych a nowe sytuacje jest w stanie skutecznie analizować. Jeżeli tego nie potrafi jest to z reguły wina jakichś innych zaburzeń poza ZA albo wina otoczenia w którym wzrastał nie dającego my wyraźnych sygnałów zwrotnych ale zbywająca wszystko “on już taki jest”, “kiedyś z tego wyrośnie” itp..
Podejrzewam u męża ten zespół. Jak powinna wyglądać diagnoza? I jak nakłonić do niej osobę z ZA? Mąż dodatkowo bardzo uparty, nie wiem czy to cecha ZA i boję się, że nie będzie chciał się zdjagnozować. Jest mi ciężko.Ze zwykłych, codziennych rzeczy wynikają problemy i kłótnie. Szkoda mi siebie i jego. Jeżeli ktoś ma jakieś informacje to poproszę o informację.
Pani Aneto, proszę o kontakt. Napisała Pani o mnie…
Jestem w takiej samej sytuacji. 17 lat razem, dziecko z ZA, drugie w drodze i boję się, że też będzie chore. Nikt z rodziny męża mi nic nie powiedział, nawet jak pytałam wprost bo chciałam zdiagnozować syna. Jestem bardzo nieszczęśliwa i samotna. Kocham ho, jest miłością mojego życia, ale bycie z kimś takim to jest ciągle cierpienie. Nigdy nie przyszło mu do głowy, że mnie rani, że ja mam uczucia. To jest straszne. Mam się rozwiesc z kimś kogo kocham, żeby odzyskać choć namiastkę szczęścia i normalności? Ja już nie mogę wytrzymać tych jego chorych akcji. Nie dam rady nawet jednego dnia dłużej. To całe gadanie, że terapia pomaga, że można żyć normalnie to kłamstwo. Chociaż mamy pieniądze, mieszkanie, nie ma właściwie realnych problemów ani powodów do tych dramatyzmow to związek z nim to jest piekło. Tak się nie da żyć
Mam ZA a mimo to myślę, że wspaniale potrafiłem przekazać dzieciom piękno współczesnego świata. Fakt, że były to bardzo niekonwencjonalne metody .
Pokazywałem dzieciom świat z pozycji rowerowego siodełka
http://podlaskisprint.blogspot.com/p/zbliza-sie-dugi-majowy-weekend.html
Pokazywałem świat z kajaka
http://zkajakiemprzezswiat.blogspot.com/p/blog-page.html
A także pokazywałem świat górski
http://zbagazemprzezswiat.blogspot.com/p/blog-page_86.html
Czy zatem facet z ZA nie nadaje się na ojca? Mocno z tym bym polemizował.
Wszystkich chętnych do dyskusji ze mną zapraszam do kontaktu przez strony FB
https://www.facebook.com/robert.ostrowski.566
Wychowanie dzieci sprowadzone do pokazywania świata? Hm… Niewiele…
Aneczka Robert tego nie rozumie….. ze wychowywanie dzieci to nie tylko pokazywanie im świata. Wychowywanie to dawanie ciepła, empatii, poczucia bezpieczeństwa… To nie życie na pokaz
Chciałabym, żeby mój mąż u którego podejrzewam Aspargera tyle robił dla dzieci co Pan, on kompletnie nic nie robi.
Ty jestes chyba bardzo lekki przypadek…
Witajcie, mnie rzucił facet z ZA po prawie 4 latach…. Rzucił bo ważniejsze okazało się rozwijanie pasji gry… w ping ponga oraz bieganie. Ma 30 lat jest programistą i nałogowym graczem. Ważniejsze są dla niego rzeczy niż ludzie. Po zerwaniu powiedział mi, że nie miał mi się czasu oświadczyć bo za dużo czasu zajmowało mu planowanie wycieczek i nie było kiedy. Domu też nie chciał mieć ze mną bo stwierdził, że to by było za jego pieniądze… Jedyne co robi to gra i planuje, w styczniu już robi plany na cały kolejny rok łącznie z następnymi świętami. Jeśli plan z jakiegoś powodu mu nie wyjdzie lub nie może go zrealizować, wpada w szał lub staje się bardzo nerwowy. Do tego dochodziło szarpanie. Najważniejsze są dla niego własne cele , pasje i plany którymi potrafi zadręczać. Nie liczył się ze mną w związku, byłam tylko osobą towarzyszącą na wycieczki przy tym potrafił mówić po 20 razy dziennie, że mnie kocha…. Zaplanował sobie ze 2 razy w miesiącu będzie dawał mi kwiaty po czym nie potrafił zrezygnować z tego planu i zaczął mnie wręcz obwiniać że mi daje kwiaty… Po tym związku czuje się wrakiem człowieka, to tylko mała część rzeczy które opisałam, jeśli ktoś chciałby porozmawiać to zapraszam gg 1235395 lub email: rowerzystkaa@gmail.com
Tego, że ważniejsze są dla niego własne cele niż ludzie, nie da się zmienić. Niektórzy mówią OK, można go uświadomić, powiedzieć żeby postępował tak a nie inaczej, ale nie oznacza to, że się go zmieni od środka. To tylko takie przypudrowanie problemu, stworzenie zewnętrznych pozorów. Na podobnej zasadzie można zmusić geja, żeby kochał się po bożemu, ale nie oznacza to, że wpłyniemy na jego orientację. Będzie się tylko z tym męczył. Najlepszym rozwiązaniem jest wiązanie się aspergerów w pary, ale bez dzieci. I nie chodzi o to, że szkodzi to dzieciom, ale szkodzi przede wszystkim im samym.
Bardzo proszę, napiszcie jak zdiagnozować asp u dorosłego mężczyzny. Czy są jakieś poradnie? Diagnoza nie rozwiąże moich problemów z mężem, ale może chociaż pozwoli zrozumieć dlaczego przechodzę przez to wszystko co opisujecie wyżej, od tylu lat.
Maju! Zespól Aspergera u dorosłych może zdiagnozowac każda poradnia zdrowia psychicznego. Sa i takie, które specjalizuja się w zaburzeniach ze spektrum autyzmu.
Absolutnie nie każda. Powiem tak – większość nie jest w stanie. Teoretycznie każdy psychiatra powinien umieć zdiagnozować ZA. W praktyce 70% nie umie, boi się podjąć odpowiedzialności za diagnozę, odsyła do innych. Polecam typowe centra diagnozy autyzmu, albo szpitale psychiatryczne.
Maja zaglądnij też na tą stronkę http://heartlessaspergers.com/how-to-spot-a-man-with-aspergers-syndrome/
Po co diagnozować? Co to zmieni dla Pani? On i tak z tą diagnozą nic nie zrobi.
Szkoda życia, zmarnowanych lat.
Dokładnie tak!
Ja tez powiem głośno i wyraźnie UCIEKAJ!!!
Wystarczyło 7 lat małżeństwa i już mam na koncie 2 lata terapii (a to jeszcze nie koniec).
Tyle czasu zmarnowane!!!
Wszyscy wiedzieli…tylko ja dowiedziałam się na samym końcu!!!
Tyle pytań przez 7 lat o jego zachowanie i żadnych odpowiedzi.Dopiero jak poznałam prawdę zrozumiałam jego zachowanie i jego rodziny,która przez cały czas udawała ze nie ma tematu.
Odejście jest wątek sytuacji jedyna droga na uratowanie swojego życia.Na szczęście moja córka jest zdrowa!!!Teraz buduje moje życie na nowo!
Z córką może jest i OK, ale prawdopodobnie geny poszły w świat i na przykład w kolejnym pokoleniu odpalą – może wcale nie jako asperger, ale nawet autyzm.
Zycie z kims z ZA nie jest latwe, mam 7 letniego syna i 30 letniego meza-syna. Maz ma tylko moja diagnoze i ustna diagnoze kazdego jednego psychologa/specjalisty u ktorego bylismy z synem. Zycie nie jest latwe z taka osoba ale napewno interesujace. Musze przyznac, ze jak poznalam meza 10 lat temu nie wiedzialam, nikt nie wiedzial, dopiero po zauwazeniu, ze cos jest nie tak z naszym synem, jego wstepnej diagnozie zaczelam kojarzyc.
Maz wie, pogodzil sie z tym ale czy to cos zmienilo w jego zachowaniu? Nie! Pomoglo mi. Przede wszystkim zminimalizowalo moj poziom frustracji.
Czy ucieklabym od mojego meza jak tutaj dziewczyny pisza?
ABSOLUTNIE! Kto jak nie ja da sobie z nimi z rade?!
Moj maz jest najlepszym co mnie w zyciu spotkalo! Jest wspierajacym partnerem, pelnym milosci, okazujacym te uczucie kochankiem, poprawiacym humor kumplem, uroczym dzieckiem, lakomczuchem, jest dobrym szefem/biznesmenem, jest calym swiatem dla naszego Maksa<3
Jego niedoskonalosci takie jak zla organizacja, skupienie calej uwagi na swoich hobby, dziwne poczucie humoru itd sa wyzwaniem ale czy 'normalni' ludzie nie maja wad?
'Od zycia dostajemy tylko takie problemy z jakimi poradzic sobie mozemy'. to zdanie zawsze pomaga mi w chwilach kryzysu, bo takie oczywiscie tez sa.
Sciaskam was wszystkie dziewczyny
Droga Mamagada bardzo dziwi mnie Twoja wypowiedź ,że mąż jest pełnym miłości partnerem,kumplem,kochankiem z poczuciem humoru,wspierajacy.Asy nie potrafią kochać ,wspierać,nie mają poczucia humoru.Nie posiadają empatii.Seks traktują instrumentalnie,jest to forma rozładowania napięcia które w nich co chwila wzbiera.Wrzeszcza bez powodu,w rozumieniu neurotypowych bo jakiś powód mają zawsze,a jak nie mają to znajdą.Nie zajmują się domem,dzieci im przeszkadzają.Zone traktują jak praczke ,kucharke i sprzataczke .Gdy żona zaczyna wymagać co kollwiek od Asa ten przestaje się odzywać .Staje się dla niego niewygodna,niepotrzebna.Ucieka .Jest agresywny,obarcza wina swoją partnerkę za wszystko czego nie może zrobić.Nie znosi imprez,swiat,imienin,sylwestra,czesto się na nich upija bo nie umie się bawić w towarzystwie.Doprowadza swoją rodzinę do obłędu.Jest potworem emocjonalnym.
Tak to wszystko prawda !
Taki człowiek codziennie płodzi bardzo stresujące sytuacje, niewytłumaczalne dziwaczne i bardzo toksyczne relacje. Z latami problemy się nawarstwiają a on nadal zwala winę na wszystkich dookoła.
Osoby z ZA są również bardzo podatne na nałogi co ich samych bardziej rujnuje emocjonalne a często także finansowo.
Nie potrafią kochać ba nawet lubić innych nawet w pracy ich toksyczne zachowanie daje się wszystkim we znaki. Oczywiście to ci wszyscy mają problem nie on. Nader często skutkuje to tym, że taki człowiek wciąż zmienia pracę, nigdzie nie zagrzeje na długo miejsca bo ciągle wszystko psuje.
Jak taki ktoś ma być wsparciem dla rodziny, żony?
To jest dokladnie moja historia. 2 dzieci na mojej glowie! Pan sie w ogole nimi nie interesuje. Jesli czegos wymagam, obraza sie na mnie tygodniami i w tym samym czasie, nie odzywa sie miesiacami do dzieci. Dzieci sa wychwywane przeze mnie. Za wszystko mnie wini. Sexem nigdy nie interesowal sie. Zero empatii w stosunku do mnie i do dzieci. Siedzi zamkniety na dole przy komputerze. W czasie mojego 24 godzinnego porodu straszyl mnie, ze zaraz pojdzie do domu bo jest zmeczony. Syn mial operacje. W tym czasie byl obrazony wiec nic go nie interesowalo. Musialam jechac o 5 rano do szpitala z 2 dzieci bo on noe chcial zajac sie mlodszym dzieckiem koedy ja ze starszym bylam w szpitalu. Po mojej cesarce tez sie obrazil. Dostalam infekcji na szwie. Chodzilam zgieta w pol a ten obrazony, nie chcial zostac z dziecmi, zebym pojechala do szpitala. Mowil, ze udaje bo nie chce zajmowac sie dziecmi. Dopiero kiedy mu pokazalam brzuch, o dziwo wystraszyl sie i zawiozl mnie do szpitala. Zawodowo, ciagle w stresie zabiegana, zawozenie dzieci do szkoly, odbieranie, szykowanie sniadan, lunchu, ptem kolacji a Pan wstaje, bierze prysznic i wychodzi do pracy. Dzieci go nie interesuja! Zdrowie mam totalnie zniszczone. Ten za wszystko mnie wini. Wyzywa, mowi, ze jestem psychicznie chora. O innych, gorszych epitetsch nie wspomne. Prosze go, zebysmy sprzefali dom i sie rozeszli. Ja wezme dzieci. Sama bede sie nimi zajmowac. Z nim nie ma jednak zadnej rozmowy. Grozil, ze podpali dom i straszy mnie, ze nigdy nie dostane alimentow. Zrobil ze mnie wariatke a przy rodzinie taki mily i oni tez mysla, ze to moja wina a mnie sie chce wyc i krzyczec! Marze, zeby mnie ktos przytulil i usiadl ze mna na sofie. Przychodzi wieczor lub weekend a ja sama lub z dziecmi. Ten siedzi sam przy komputerze, piwko, papieroski i spac o 2 rano! Wstaje w poludnie. Zanim zje, wezmie prysznic to juz znowu czas jechac po piwko. We mnie sie wszysko gotuje i kiedy na niego krzycze wtedy jest awantura i obraza na mnie i na dzieci na kilka tygodni. Jego rekord nie odzywania sie do nas to 3 miesiace. Jestem wrakiem czlowieka i czesto mysle, ze dobrze byloby gdyby po prostu szlag go trafil. Kiedy nie jest obrazony, powie do dzieci 1-2 zdania na dzien. Zero zainteresowania. Tez przez wiele lat zastanawialam sie co jest nie tak a on winil mnie za wszystko az zaczelam w to wierzyc. Nie bede ci pomagal bo sobie na to nie zasluzylas. Wieczna krytyka. Nigdy nie uslyszalam pochealy, nigdy nie poszedl z dziecmi kupic kwiatow na dzien Matki. W moje urodziny jest zazwyczaj obrazony wiec tez nie uczestniczy. Wiekszosc swiat-obraza wiec spedzam je tylko z dziecmi. Zapytacie co ja jeszcze z nim robie. Uzaleznienie finansowe – splata domu, kredyty, itd. Nie mieszkamy w Polsce bo gdyby tak bylo to juz 15 lat temu ucieklabym do rodzicow na pare miesiecy. W czasie gdyby oni zajeli sie dziecmi, ja zajelabym sie sprawa rozwodowa. Tutaj nawet mnie noe stac na rozwod. Dodam, ze pracuje na pelen etat. Nie jestem na jego utrzymaniu. Modle sie, zeby wytrzymac jeszcze 6 lat miedy najmlodsze pojdzie na studia. Wyedy sie odwaze i po prostu wyprowadze sie. Mam tego dosyc i ciagle slysze, ze niczego nie osiagnelam w zyciu. On o woele wiecej zarabia. Tak, nie osoagnelam tego samego bo kiedy trzeba bylo isc po pracy na golfa z partnerami, ja musialam jechac do przedszkola po dzieci. Kiedy mielismy spotkania integracyjne po pracy, to ja musialam rezygnoeac, zeby jechac po dzieci. On niczego nie robil. Praca, piwko, papieroski, izolowanie sie od nas a kiedy ja w koncu wybuchalam ze zlosci, obraza na mnie i dzieci na kilka tygodni lub miesiecy! On nie jest zdiagnozowany i wypiera sie wszystkiego i ciagle mi wmawia chorobe psychiczna. Jeszcze kiedys odzyje i bede wolna. Zostalam przez niego porzucona emocjonalnie, totalnie odrzucona. Jestem samotna od kilkunastu lat. Wiem, ze to zmienie. Jeszcze troche sprobuje wytrzymac. Czasami chcialabym umrzec ale wiem, ze musze zyc dla dzieci bo one mnie potrzebuja. Beze mnie mnie zostalyby same. Boje sie o zdrowie bo zycie z nim totalnie wynoszczylo moj organizm! Uciekajcie dziewczyny! Z mezem aspergerem nie da sie zyc!
Całkowicie potwierdzam to, co napisała Maja. (Mam 39 lat doświadczenia z takim człowiekiem.)
Jestem żoną mężczyzny z Aspergerem od 12 lat a dowiedziałam się o tym podczas diagnozy naszego syna 4 lata temu, co z jednej strony było zbawienne a z drugiej okazało się prawdziwą zmorą. Zarówno okres przed diagnozą jak i po – był i nadal jest okresem niezwykle trudnym czego nie sposób tutaj opisać. Jest to również temat tabu w naszym życiu i nadal szukam pomocy w różnych kierunkach. Na szczescie syn jest dobrze zaopiekowany i ma terapie od 4 lat jednak niestety moj mąż nie poddał się diagnozie ani nic z tym nie robi po dziś dzień, dlatego że jest osobą niezwykle ekscentryczną (w przeciwieństwie do typowych introwertycznych Aspich) i na wysokim stanowisku zawodowym (dyrektor fabryki). Wole nie pisac jak wyglada moje zycie. Wiem że takich osób jak ja – zwłaszcza kobiet w podobnej sytuacji – jest wiele. Biorąc pod uwage fakt „delikatności” sprawy i bycia niezrozumianą – mało która kobieta ma odwagę mówić o tym głośno. Jednak dziękuje Mamagada za tak pokrzepiajace świadectwo! Po części mogę potwierdzić ze świat w jakim żyje od 12 lat jest pełen niespotykanego piękna, wrażliwości i patrzenia na wiele spraw w zupełnie niesztampowy sposób. Mimo wszelkich trudności, na pewno te lata wniosy wiele dobra w moim życiu. Tak, mysli o ucieczce bylo dużo ale osobiście nie godzę się na taką łatwiznę. Mimo ze mam duże problemy zdrowotne nabyte przez te lata życia w „stresie” i mam naprawdę sporo podstaw do rozwodu. Ale tak jak mówię – nie sposób o tym pisac. Szukajcie fachowej pomocy. Pozdrawiam serdecznie!
Droga żono Aspi. Ja Przeżyłam z mężem 41 lat.Jestem tak poobijana psychicznie ,fizycznie i moralnie.Sponiewieral mnie tak dotkliwie ,perfekcyjnie i z premedytacją ,że chciałam popełnić samobójstwa.Żadnego piękna nie wnosi do mojego życia oprócz siniaków i wrzodów żołądka.Pozdrawiam.
Jestem żoną mężczyzny z Aspergerem od 12 lat a dowiedziałam się o tym podczas diagnozy naszego syna 4 lata temu, co z jednej strony było zbawienne a z drugiej okazało się prawdziwą zmorą. Zarówno okres przed diagnozą jak i po – był i nadal jest okresem niezwykle trudnym czego nie sposób tutaj opisać. Jest to również temat tabu w naszym życiu i nadal szukam pomocy w różnych kierunkach. Na szczescie syn jest dobrze zaopiekowany i ma terapie od 4 lat jednak niestety moj mąż nie poddał się diagnozie ani nic z tym nie robi po dziś dzień, dlatego że jest osobą niezwykle ekscentryczną (w przeciwieństwie do typowych introwertycznych Aspich) i na wysokim stanowisku zawodowym (dyrektor fabryki). Wole nie pisac jak wyglada moje zycie. Wiem że takich osób jak ja – zwłaszcza kobiet w podobnej sytuacji – jest wiele. Biorąc pod uwage fakt „delikatności” sprawy i bycia niezrozumianą – mało która kobieta ma odwagę mówić o tym głośno. Jednak dziękuje Pani powyżej za tak pokrzepiajace świadectwo! Po części mogę potwierdzić ze świat w jakim żyje od 12 lat jest pełen niespotykanego piękna, wrażliwości i patrzenia na wiele spraw w zupełnie niesztampowy sposób. Mimo wszelkich trudności, na pewno te lata wniosy wiele dobra w moim życiu. Tak, mysli o ucieczce bylo dużo ale osobiście nie godzę się na taką łatwiznę. Mimo ze mam duże problemy zdrowotne nabyte przez te lata życia w „stresie” i mam naprawdę sporo podstaw do rozwodu. Ale tak jak mówię – nie sposób o tym pisac. Szukajcie fachowej pomocy. Pozdrawiam serdecznie!
Jest tutaj jeszcze ktoś z kim można porozmawiać? Ponieważ ostatnie wpisy są z zeszłego roku.
Pani Kasiu! temat kontynujemy. Jesteśmy umówieni na rozmowę ze specjalistą o speltrum autyzmu w wydaniu dziecięcym i dorosłym. Jeśli ma Pani pytania – prosimy!
Opowiem w skrócie swoją historie. Po nieudanym związku (mało powiedziane po nieudanym ponieważ już w ciąży zostałam sama) gdy moja córka skończyła 7 lat (przez ten cały czas byłam sama, tylko ja i córka, ona była dla mnie najważniejsza) postanowiłam ze już nie chce być sama (stało sie to po śmierci mojego taty, 4 lata wcześniej zmarla mama) ze chce kogoś poznać. No i poznałam przez internet… przyjechał z zagranicy (Holandia-ale Polak), przyjechał raz,drugi, trzeci wszystko było OK (chociaż teraz wiem ze tak mi sie wydawało tylko, ponieważ długo byłam sama i nie widziałam pewnych rzeczy) wiec postanowiliśmy ze pojadę do niego na stałe bo takie jeżdżenie… Tak tez zrobiłam spakowałam nas i ruszylysmy do Holandii. Na początku było burzliwie ale pomyślałam dwa różne charaktery po przejściach ponadto wiek już nie młody bo oboje blisko 40 musimy sie dotrzeć. Zreszta to było w większości euforia ale były tez kłótnie (z jego strony chorobliwa zazdrość – dosłownie). Po jakimś czasie od mojego przyjazdu (2-3 tygodnie) dowiedziałam sie ze ma autystyczna córkę tzn autyzm asperger (od początku wiedziałam ze ma córkę i nawet w dzień przyjazdu ja poznałam) powiedziała mi to jego matka i siostra które przyszły na zwiady po tych 2-3 tygodniach dopiero przyszły mnie poznać i sie przywitać. On był w pracy podczas ich wizyty, wtedy dowiedziałam sie (w przeciągu pół godz bo tyle posiedzialy) ze on ma chora córkę i ze ona jest nienormalna ze zrobiła to i to córce jego siostry itd. Generalnie te pół godziny było napiętnowanie jego corki przez babkę i ciotkę. Po tej wizycie byłam w szoku, zniesmaczona, nie wiedziałam co z tym zrobić. Dopiero po 2 tyg powiedziałam mu co one mi nagadały. Teraz już w całkiem w skrócie… potem były dalej awantury i tylko gorzej, szarpanie, popychanie, bicie, terror psychiczny. Musiałam spac (zreszta dalej musze) wtedy kiedy on idzie, jak sie pokłóciliśmy i chciałam spac na kanapie pewnego razu to przyszedł po mnie i wziął na ręce siła powiedziałam żeby mnie puścił wiec puścił trzymał na rękach i na komendę puścił na podłogę (tak jak sie puszcza coś co parzy np) to padłam na glebę i dzięki Bogu ze nic sobie nie złamałam wtedy. Ale nic straconego rok temu w wakacje byliśmy na urlopie u mojej rodziny, był festyn (na wsi) grała muzyka tańczyłam z kuzynka koleżanka z moim wujkiem, mężem kuzynki i innymi i nagle on podbiegł (pijany) i z całym inpetem mnie popchnął w efekcie ręka złamana w dwóch miejscach echhh szkoda słów.
Dalej? Było tylko gorzej ale o tym innym razem bo już jest pozno.
Tc
Witam. Jestem mężatką od 11lat. Mój mąż nie ma zdiagnozowanego ZA ale czytając wasze wypowiedzi, ma go napewno.
Kiedy zachował się inaczej niż to ustaliliśmy we wcześniejszej rozmowie ,na pytanie czemu to zrobił odpowiada “BO TAK “. Kiedy płaczę i mówię mu ze jest mi przykro odpowiada “NIE JEST CI PRZYKRO” ,kiedy proszę, aby mnie w czymś wyręczył,bo jestem zmeczona odpowiada “NIC CI SIĘ NIE STANIE JAK TO ZROBISZ”. Absolutnie nie bierze pod uwagę moich uczuć,argumentów,próśb czy sugestii. Po 3 min od rozmowy nie pamięta jej ani nawet nie wie o czym była.
Kiedy w tv leci mecz,jest gotowy mnie zabić jak zaproponuję spacer ,gości czy jaką kolejek inna rzecz. W internecie notorycznie (kilka razy dziennie)sprawdza stację paliw Moja-nie wiem czemu a na pytanie dlaczego to robi mam odpowiedź BO TAK
to że mnie kocha ,że mu się podobam i że mnie pożąda słyszę 20 razy dziennie. A kiedy zwrócę mu uwagę odpowiada w nerwach,z nienawiscią TO WEŹ ROZWÓD .
Przez innych jest postrzegany jako zawsze uśmiechnięty, sympatyczny,chętny do rozmów chłopak.
W domu wszystko leży na miejscu,wychodząc robi rytualne rzecz np mowi: TO JEST,TO JEST,TO JEST. Ale nie ma niczego na myśli. Nawet kiedy jest spóźniony układa kapcie w konkretnej konfiguracji w konkretnym miejscu,stawia butelę z wodą w kąt mebli i zawsze jest zły i chamski kiedy coś idzie nie tak. Kiedy robi jakiekolwiek męskie prace domowe (do których nie ma talentu) zawsze siada po turecku jak małe dziecko i zajmuje mu to całą wieczność.
Mamy psa i kiedy mu powiem NIE IDŹ Z PSEM DO LASU BO SĄ KLESZCZE to dziś nie pójdzie ale jeśli jutro tego znów nie powiem to pójdzie. Takie rzeczy sprawiają ,że odbieram go za nieodpowiedzialnego.
Z zawodu jest żołnierzem, jest nielubiany przez kolegów w pracy. Jako jedyny nie ma dzieci i od pewnego momentu domaga się ich ode mnie. Myśli, że go to UMĘŻNI,bo koledzy mu odgryzają na temat plodnosci, męskości….
Ja nie chcę mieć dzieci ,ponieważ mam już syna-meza od 11 lat. Boję się że dziecko będzie również miało ZA a co gorsza Autyzm głęboki. Nie wiem co robić, bo temat dziecka jest jego obsesją,wspomina o nim 100 razy dziennie,przy każdej okazji,nawet przy reklamie pieluch !!!! Nie chcę się rozwodzić. Jestem w stanie znosić to do końca życia ale nie wiem co robić z tym dzieckiem…. dodam że instynktu nie mam i nigdy go nie miałam.
Wiec sie nie decyduj na dziecko bo jest szansa duża ze będzie miało ZA! „Oni” chcą mieć dzieci ale nie maja świadomości co to znaczy. Dziecko sie urodzi i jestes sama, jak samotna matka. Dzięki Bogu🙏 ja zaszłam i okazało sie ze ciąża pozamaciczna. W życiu nie zdecydowslabym sie na dziecko z takim człowiekiem ponieważ taki człowiek jest dzieckiem.
Jestem w związku już 41 lat.Moj mąż w stosunku do mnie zachowywał się tragicznie.Nie kontrolowane wybuchy złości ,agresja,nie interesował się wychowaniem dzieci,domem.Wszystko było na mojej głowie.Oczywiscie zawsze to była moja wina,bo przecież inaczej nie mógłby się tak zachować.Wrzeszczac mówił że tylko w taki sposób jestem w stanie cokolwiek zrozumieć więc wrzeszczy dla mojego dobra.Perfekcyjnie manipulowanie ,wytykanie moich wad przy obcych ludziach i rodzinie.Kompletny brak wstydu i zażenowania.Przez tyle lat jego rodzice uczestnicząc w takich awanturach nie powiedzieli mu nic udając że nic się nie stało,pamietam dokładnie ich tylko głupie uśmieszki.Nie mogłam zrozumieć nielogicznego zachowania męża aż do chwili narodzin mojej wnusi.Orzeczenie Aspi…….Tragedia mój mąż też jest Aspi.Przestalam go przepraszać za coś czego nie zrobiłam,kazalam mu sprzątać,prac i gotować.Obrazil się na mnie bo zaczęło mu być ze mną niewygodnie.Nieodzywa się już pół roku.Wychodzi i przychodzi kiedy chce.Moja satysfakcja to to ,że musi nareszcie robić koło siebie czego nigdy nie robił.Chodzi na koncerty,uprawia sport i pracuje dorywczo.Ja utrzymuje się ze swojej emerytury.Jak to będzie dalej to nie wiem……..
Ciągle powtarzanie tego samego, codziennie: schowaj wędlinę i ser do lodówki, zamknij chleb w chlebaku bo wyschnie, nie chodź w zabłoconych butach po domu, zgaś światła w samochodzie po wyjściu z niego, zgaś światło w pokoju jak wychodzisz itd. CODZIENNIE to samo moje gadanie aż w końcu dałam sobie spokój z gadaniem, chodzę i robię to wszystko za niego. Agresja potrafi sie pojawić w sekundzie jeśli coś jest nie po jego myśli. Codzienne nakłanianie mnie do seksu, tzn pyta codziennie po pare razy: „pokochamy sie?” On musi wiedzieć wcześniej, żadnego spontana w tych sprawach zawsze musi wiedzieć wcześniej, zawsze tylko jedna pozycja która on akceptuje. Zreszta żadnych spontanicznych ruchów w żadnej dziedzinie życia naszego. Codzien to samo: idzie do pracy wraca, siada do komputera, odchodzi od niego idzie spac i tak od poniedziałku do czwartku bo jak przychodzi weekend jest tydzień w tydzień rytuał: flaszka whisky i granie na komputerze po czym wstaje rano siada do komputera ogląda filmy cały dzień i znowu wieczorem drinki i granie, niedziela to samo wstaje i ogląda filmy na komputerze do późnego po południa lub do wieczora aż pójdziemy spac a od poniedziałku znowu praca, powrót, komputer, spanie i tak w kółko. Jeśli w tygodniu ja chce posiedzieć dluzej coś obejrzeć w tv to czeka na mnie mimo ze jest zmęczony nie położy sie spac tylko siedzi i czeka bo musimy iść razem do łóżka. Tego jest tak wiele ze nie sposób wszystko zapamiętać i napisać.
Nigdy nie wiem kiedy „spadnie bomba” tzn kiedy coś mu sie nie spodoba lub coś albo ktoś go zdenerwuje to może sie stać każdego dnia i w każdej chwili a już nie daj Boże na mnie sie wścieknie. Wtedy robi te swoje wielkie wściekłe oczy, zaciska usta… widok jest okropny (ja sie go w tym momencie boje) jego twarz w tym momencie wyglada jak u psychopaty i proszę mi wierzyc ani trochę nie przesadzam (zreszta potwierdza to tez jego była żona z która mam kontakt i która wychowuje jego córkę aspergerową) on i jego córka w chwili ataku wyglądają identycznie (jego córka ma stwierdzony autyzm asperger). Oni nie kontrolują swoich zachowań absolutnie nie potrafią nad tym panować i co najciekawsze w chwili ataku kompletnie nie myślą o konsekwencjach swoich czynów natomiast jak już sie uspokoją on czy ona zachowują sie jakby nic sie nie stało. On mnie pyta: ale dlaczego jestes zła? Co ja takiego zrobiłem? A czasami nawet nie pyta tylko przechodzi do porzadku dziennego.
Droga Kasiu .Doskonale znam te wybuchy wściekłości które przychodzą tak niespodziewanie.Te wściekłe oczy i zaciśnięte usta.Wrzeszczaca twarz przy mojej twarzy ,zrzucanie wszystkiego z komody na podłogę,rzucanie przedmiotami o ścianę,z wściekłości ściskał mi rękę i mówił cicho bo dzieci usłyszą.Oczywiście była to moja wina i musiałam ponieść karę.Potem nie odzywal się do mnie ,a jak chciałam mu powiedzieć . że nie zgodzę się na takie traktowanie to włączał tv na cały regulator albo szybko wychodzi z domu.Nigdy mnie nie przeprosił bo jak powiedział ” moje zachowanie jest spowodowane twoim zachowaniem ,to ty jestes wszystkiemu winna” Tyle lat robił mi wodę z mózgu.Wyrzadzil mi tyle krzywdy.
Witaj Maju. Też mam męża aspergera. Odezwij się do mnie proszę na adres hdzielak@op.pl
Pozdrawiam serdecznie.
Oczywiście kontaktów towarzyskich ZERO, ja tez bo dobrze jest jak ja siedze w domu. Z jego byłą kontaktuje sie po kryjomu ponieważ to jest jego największy wróg. Dlaczego? Bo odeszła od niego, zostawiła po 14 latach. Nie mogę nigdzie ruszyć sie sama, do rodziny wyjechać, do koleżanki wyjechać na weekend np. Nie mogę bo on jest zazdrosny, w jego mniemaniu wszyscy szukają mi innego faceta (bo on wie ze jestem z nim nieszczęśliwa) to tez zabezpiecza sie trzymając mnie w domu. I co tez ważne wszystko co on chce MUSI być, będzie prosił tak długo ze człowiek dla świetego psychicznego spokoju zrobi co on chce a jeśli prośba nie pomoże to groźby i szantaż. Tak samo zachowuje sie jego córka. Co ciekawe ci ludzie nie znoszą krzyku to na pewno.
Droga Kasiu ,jeśli mogę pani coś poradzić to z tego pieca chleba nie będzie.Nie licz kochanie na zmianę na lepsze.Bedzie coraz gorzej.Nic nie zrozumie i nie będzie nigdy Panią szanował.Ja Przeżyłam 41 lat bo cały czas wierzyłam ,że mąż się zmieni.Asy się nie zmieniają.Uciekaj od tego piekła jak najdalej bo pomiesza Ci w głowie i nie będziesz wiedzieć co jest prawdą a co kłamstwem.Stracisz szacunek dla samej siebie i dojdzie do tego ,że będziesz obwiniala się za jego agresję.To jest paranoja.Uciekaj……..
Nie wiem czy Pani to odczyta ale mimo wszystko DZIEKIJĘ! Wszystko co Pani pisze ja wiem tylko ze nie mam możliwości ucieczki na ten moment🙁ale będę robić wszystko żeby uciec. To ze muszę odejść (uciec bo odejść normalnie sie nie da) to dla mnie oczywiste. Dziekuje jeszcze raz za ten komentarz😊
bardzo proszę nie szykanujcie ludzi z ZA!! od niedawna przeżywam dramat, i to podwójny. Pierwszy, to zdiagnozowano u mojego 8 letniego synka ZA.. Od lat wielu specjalistów zauważało cechy ZA u mojego syna, miał m.in. zdiagnozowaną nadwrażliwość dźwiękową, zaburzenie SI.. Jego IQ 150.. I nagle szok, wszystko się zawaliło po tym jak mąż odszedł.. Mąż nieczuły, sztywny, potrafiący jedynie odgrywać uczucia (mówił zresztą sam o sobie, ze jest świetnym “aktorem”).. Mąż obciążył syna swoim odejściem, ponieważ jego tłumaczeniem było to, że nie miał spokoju w domu (syn mu wyłączył komputer w trakcie świąt). Po wyłączeniu komputera mąż zrobił karczemną awanturę synowi i się wyprowadził.. Wcześniej był szereg innych sytuacji, aż po drastyczne (nie będę opisywac).. Syn nie potrafił zmierzyć się z ostatnią zmianą, wpadł w depresje, mówił że się zabije.. Poszłam z nim do psychiatry.. Psychiatra potwierdził, że syn jest bardzo sztywny, nieelastyczny, że ma pełny ZA. Z racji swojego załamania nerwowego został skierowany do ośrodka (oddział dzienny, zajęcia po lekcjach). Z prymusa w szkole (prawie same 6-tki, nieliczne 5 tki) spadła na ostatnie miejsce – codziennie jedynki. W końcu wezwano mnie do szkoły.. Konsylium pedagogiczne (wychowawczyni, pedagog, deyrektorka) stwierdziły że coś bardzo złego się dzieje z synem.. “ucieszyły” się gdy powiedziałam ze ma zdiagnozowany ZA. Dyrektorka na to krzyknęła na pedagog – a nie mówiłam rok temu? A na to pedagog – ja też mówiłam.. Zaczelam się zastanawiać i doszłam do wniosku, ze mój mąż na pewno ma ZA.. Niezdiagnozowanego.. Nie będę przedstawiać analizy, ale jest b klasyczna – antyspołeczny, nie rozumiejący uczuc, krzywdzący (nie chce splycac)… Teraz wie, ze syn ma problem.. i jak grochem o sciane.. Za moimi plecami kupil mieszkanie i ma zamiar, żeby syn zaczal po lekcjach przychodzić do niego z “kluczem na szyi” (tak się wyrazil o nim).. wiedzac, ze syn jest niesamowicie niezaradny życiowo, potrafi się zamyslec na ulicy, wpaść na rozne murki, nie potrafi zawiazac sznurowek (majac jednocześnie absolutnie swietna pamięć, wybitna zdolności matematyczne itd.).. Syn dzisiaj szalal na widok ojca gdy przyszedł w odwiedziny (spontanicznie zresztą).. Szalał rzucając wszystkim co miał pod reką, demolując mieszkanie.. Wcześniej męża nie było miesiąc (wyjazd za granicę).. Teraz mu mąż będzie zaburzać środowisko zabierając do jego nowego mieszkania.. Dodam, ze syn nienawidzi ojca.. Uważa go za oszusta, ze ojciec traktuje go jak zabawkę (cytaty). Strasznie się boję, że stan dziecka się pogorszy.. Obecnie w ośrodku jest pod kontrolą psychologa, terapeutów, ale ze swojej strony nie dopełniam zaleceń (jak najbardziej stabilne otoczenie). Nie potrafię przemówić męzowi do rozsądku..
i jeszcze jedno odnośnie rozmnażania się z ZA.. Nie wiem, ja się modlę za szczęście mojego syna, może znajdzie powołanie i będzie księdzem ( o dziwo sa o tym mowi od dłuższego czasu).. Etycznie sprawa jest problematyczna…. Jednak wybor należy do każdej osoby indywisualnie… ale jak wiedze relace mojego “autystycznego” męża i dziecka z ZA, to ręcę opadają.. nikomu nie życzę tak skrajnego doświadczenia… czasami płaczę, wszystkiego mam dość.. ale wiem że musze być silna dla dziecka.. bo kto mu pomoże? :((
Kochana, chcesz posłuchać opowieści o prawdziwym dramacie z ZA? Musiałabym opowiedzieć przez tel ponieważ mailem nie mogę. Jestem śledzona na każdym kroku. Mail mam na podglądzie, whatsapp, smsy itd. Napisze w miarę w skrócie. Poznałam faceta 3 lata temu nie miałam pojęcia o jego ZA ponieważ nigdy wcześniej nie miałam z tym styczności. Facet był z zagranicy. Wyjechałam z córka do niego. Okazało sie dość szybko ze jego córka ma ZA o czym mi nie powiedział (stwierdził pózniej ze sie wstydził) starałam sie zrozumieć zachowanie jego corki (bo on na początku dużo „grał” tzn był aktorem żeby ukryć…) potem poznałam jego matkę, siostrę, była zonę i zaczęłam tez widzieć jego dziwne zachowanie ale myślałam ze musimy sie dotrzeć bo przecież ludzie koło 40 po przejściach musza sie dotrzeć. Po krotce, on nie zdiagnozowany (obecnie jest diagnozowany dlatego ze są duże problemy z nim) jego córka zdiagnozowana w 3 roku życia. Obecnie jesteśmy obserwowani przez prawie wszystkie instytucje od psychologicznych poprzez te które zajmują sie bezpieczeństwem dziecka (mojego) dlatego ze jak już pisałam z nim są problemy a z jego córka (13 letnia) jeszcze większe. Jego była żona uciekła (dosłownie) od niego z córka. On chciał ja przejechać samochodem (sprawa była w sądzie), od rozwodu minęło 5 lat a on dalej jej grozi śmiercią. Jego córka kopała swoją mame w brzuch gdy ta była w 8 miesiącu ciąży z nowym partnerem. Jego córka kopie wpada w szał rozwala wszystko co ma pod ręka, laptop, telewizory, drzwi, krzesła, stoły, tel dosłownie wszystko. Chcesz więcej…? Dodam ze jego córka została zdiagnozowana ZA z niskim ilorazem inteligencji. On ma identyczne zachowanie podejrzewam że tak samo go zdiagnozują. Tak ze proszę Cie nie mów mi czy komukolwiek że szykanujmy ludzi z ZA! To co napisałam to zaledwie skrawek…
Mam nadzieje ze to odczytasz.
Dodam: zachowanie jego corki: wobec matki, gryzienie do krwi,kopanie,bicie,wyzywanie od kurw i najgorszych. Zachowanie wobec partnera matki: bicie kopanie, plucie, wyzywanie od najgorszych (ze nie wspomnę o biciu mojej 3 lata młodszej corki). Mam nawet filmik gdy ta młoda panna jest w akcji! Ja odnośnie swojego partnera powiem krótko: złamanie ręki, bicie, popychanie, uderzenie z główki w nos tak ze wyszły siniaki pod oczami. Chcesz więcej???? Możemy pogadać tel. I co dalej powiesz ze ludzie szkanują ludzi z ZA????
Z tego co przeczytałam tutaj już dawno temu, to ja trafiłam na najgorszy Autyzm z możliwych🙁 bo pare przypadków jest takich ze to inteligentni ludzie mimo zaburzenia. Maja stanowiska, potrafią zarabiać, kupowac mieszkania itd. Mój przypadek jest skrajny🙁 totalny brak logiki, totalny brak używania mózgu🙁 praca w zakładzie chronionym za najniższa krajowa za totalne minimum. Oraz brak pomysłu (raczej chęci z racji choroby) na lepszą pracę🙁 tak jest jemu wygodniej nic nie robić (ja to nazywam przedszkolem) pójść posiedzieć 8 godz i już, gotowe.
I na zakończenie: to ja jestem zawsze nienormalna! Nie on!😕
Zdecydowałam. Odchodzę od niego! Oby mi sie udało jak najszybciej.
Kasia gratuluje decyzji! Nie kazda kobieta ma tyle odwagi co Ty!
Widzę, że komentują tu głównie Panie. Głównie żony Aspergerowców.
Na tę stronę zawitałem szukając dodatkowych informacji o ZA.
Jestem mężczyzną z ZA, mężem i ojcem, dokładnie takim samym jak opisywane przez Panie przypadki. Czytając te kilkanaście historii życiowych widzę w nich siebie. Moja żona ma ze mną krzyż Pański, wiem o tym, mam tego świadomość, ale w większości przypadków kompletnie nad tym nie panuję.
Dużo mi jednak dało zdiagnozowanie ZA, bo dzięki temu dowiedziałem się, jak sobie z pewnymi rzeczami radzić. Dodatkowo nagle wszystko stało się jasne i klarowne, całe życie, problemy z rówieśnikami, bycie dziwakiem, odmieńcem etc. Wszystko nagle stało się jasne i oczywiste.
Pracuję nad sobą, czasem lepiej czasem gorzej, ale chyba idę w dobrym kierunku. Nie chcę stracić żony i dzieci, kocham ich, ale do prawdy nie umiem robić tak, jak inni mężowie i ojcowie. Obserwuję ich po sąsiedzku i zazdroszczę. Ale ja nie umiem. Tak jak nie umiałem w przedszkolu bawić się z dziećmi, jak nie umiałem rozmawiać z rówieśnikami, nie umiałem się obronić jak mnie linczowano w szkole podstawowej i średniej, jak mnie poniżano i odrzucano za niezidentyfikowaną inność. Ale pewna Kobieta mnie pokochała, nie zdając sobie chyba sprawy w co się pakuje, bo diagnoza wyszła po 9 latach małżeństwa. Ale staram się, ona też się stara, spokojnie mi tłumaczy to i owo, ja dzięki temu nie mam już takich napadów złości, nauczyłem się w porę powiedzieć sobie “Aspi spokój!” i mając świadomość swoich problemów radzę sobie jako tako z nimi.
Myślę, że kluczowe jest zrozumienie problemu i uświadomienie go sobie samemu. Dzięki temu można spróbować to kontrolować i w miarę możliwości przeciwdziałać.
Pozdrawiam wszystkie Żony piszące tu komentarze i zbiorczo przepraszam za tę nieszczęsną przypadłość, która truje życie i Wam i nam.
Witam
Bardzo dziękuję za Pana wypowiedź.
To niezwykle ważne . Podziwiam odwagę i siłę pracy nad sobą.
Mam przyjaciela ZA , którego kocham .
Widzę jego cierpienie i pracę nad sobą, niezrozumienie , samotność i wściekłość .
Szanuje go . Stawiam granice .
Staram się rozumieć .
Ale tez cierpię , gdy zapominam kim jest i co może , a co jest poza jego zasięgiem .
Dzirkuje , ze Pan to napisał .
Szukałam wiele wypowiedzi dorosłych z ZA na temat ich codzienności .
Gdybym miał Pan ochotę napisać cos więcej o tym jak rozumie Pan swoją rzeczywistość , relacje w rodzinie …
Byłoby to dla mnie o dla wielu kobiet dużą pomocą w zrozumieniu jak przezywają świat ludzie z ZA
Pani Klaro,
jeśli dobrze Panią zrozumiałem, to prosi mnie Pani o napisanie jak wygląda moje życie.
Tylko, że to temat na książkę a nie jeden post.
Generalnie odkąd jestem świadomy ZA wygląda to inaczej, niekoniecznie lepiej, ale mam świadomość pewnych rzeczy, których wcześniej nie miałem. Wiem już, dlaczego nie udawało mi się skupić w szkole (choć uczniem byłem jednym z najlepszych), czemu miałem fanatyczne pasje, czemu nie miałem przyjaciół, czemu wciąż obrywałem, czemu śmiano się ze mnie, czemu zawsze byłem nazywany “kujonem”, “idiotą” i tak dalej. Także dzisiaj nie umiem w pełni zauważyć niuansów towarzyskich w pracy, kto z kim i dlaczego, czemu kolega lepiej zrozumiał szefa i tak dalej. Dużo by pisać. A relacje w rodzinie? Trudna sprawa, moje napady furii i wściekłości burzą wiele z tego, co udaje mi się mozolnie zbudować, ale staram się nad tym panować i coraz lepiej mi idzie. “On ma swój własny świat” – to słyszałem wiele razy jeszcze jako dziecko. Albo “debil społeczny i emocjonalny” – te miłe słowa od żony 🙂
Więc pyta Pani jak się czuje? Nie da się tego jednoznacznie opisać, to cała gama szarpania emocjonalnego, od powracających depresji po euforię w ciągu jednego dnia. Idę ulicą i jestem JA, indywiduum, a dookoła otoczka, świat zewnętrzny, i ludzie, którzy mijają mnie na ulicy, czasem na nich wpadam, którzy mają manię patrzenia na mnie, patrzenia mi w oczy, chociaż ja tego nie znoszę. I idę tym chodnikiem, podziwiam płytki chodnikowe, a w mojej głowie jedynie chęć zajęcia się tylko tym, co mnie interesuje, bez konieczności zajmowania się głupimi sprawami dnia codziennego.
Nie wiem czy odpowiedziałem na Pani prośbę. Może rzeczywiście trzeba napisać o tym książkę.
Witam. Przyłączam się do prośby Klary. Również jestem żoną ZA. Całe lata o tym nie wiedziałam.
Wiem, że każdy ZA jest inny. Mój ma problemy z uzależnieniami i agresją.Aby nie zwariować zdystansowałam się do niego, związku i samej siebie.
Pozdrawiam serdecznie
Drogi Aspi,
bardzo podziwiam to, że przyjąłeś diagnoz, próbujesz zrozumieć i zmienić siebie. Jestem żoną mężczyzny z ZA od 23 lat. Potwierdzam to, co piszą inne panie, mąż zawsze zrzucał winę na mnie za wszystko. Stosował tzw. ghostlightning – kiedy mówiłam mu, że boli mnie to, co robi czy mówi, twierdził, że on nic takiego nie zrobił, czy nie mówił, że to moje przywidzenia. Oczywiście krzyki i wściekłe machanie głową tuż przed moją twarzą zdarzały się często. Żyłam w ciągłym poczucie zagrożenia, kiedy będzie następny wybuch. W sumie, to sama utrzymywałam dom, bo on “nie mógł”, pomimo doktoratu znaleźć lepszej pracy niż sprzedawca.W końcu złapał mnie za szyję ze słowami “Zabiję cię i spalę dom”. Dzieci kazały mi wezwać policję, a policja kazała mu się wyprowadzić. I od tej ulga. Ostatnio niechcący stłukłam szklaną miskę. I zdałam sobie sprawę, że nikt mnie za to nie skrzyczy! Że mogę po prostu posprzątać szkło i nie czuć się, jak najgorszy człowiek na ziemi!Mąż w ciągu pół roku nie spotkał się z dziećmi ani raz i nie ma takiej potrzeby. Oczywiście, to ja jestem winna rozstania.
20-letnia córka, również z ZA, jest całkiem inna. Jesteśmy w trakcie diagnozowania. Czasami traci równowagę, ale daje sobie powiedzieć, że podniosła głos i się uspokaja. Kiedy ochłonie – rozmawiamy o tym, jak nie powinna się zachowywać. Teraz wiem, że muszę do niej mówić wprost, bo nie domyśli się, że coś powinna sama zrobić. Kiedy jest przeładowana bodźcami, pozwalam jej zamknąć się w pokoju i odreagować. W komunikacji miejskiej nosi słuchawki, bo to ją separuje od nadmiaru wrażeń. Jest świadoma tego, że nie rozumnie podtekstów wypowiedzi, czy zmiany intonacji głosu.
Dlatego gratuluję Ci, że chcesz zrozumieć siebie, żeby Twoim bliskim było z Tobą łatwiej. Spróbuj wytłumaczyć swoim dzieciom, że kochasz je, nawet jeśli nie okazujesz tego tak, jak inni ojcowie. Mój 14 letni syn stwierdził, że tata traktował go, jak urządzenie, które wystarczy raz na jakiś czas naładować – tzn. dać jeść i będzie działać. Syn wie, że siostra ma ZA, że jej, czasami, dosadne uwagi, nie są kierowane złośliwością, tylko tym, że ona mówi wprost to, co myśli. Podziwiam, że chcesz słuchać neurotypowej żony, wiedząc, że to ona jest ekspertem w rozpoznawaniu i okazywaniu uczuć. Trzymaj tak dalej i nie przepraszaj za innych ZA. Każdy odpowiada za siebie. Ty, przynajmniej się starasz zmienić na lepsze. A to jest już bardzo dużo. Życzę powodzenia w tej codziennej mozolnej pracy.
Sytuacja jest inna bo pan chce coś zmieniać a większość osób z ZA nie chce to dla nich zbyt duży wysiłek lepiej zbijać bąki na Internecie np Facebooku.
Wielu z nich chce mieć obsesyjnie dzieci. Ale już na poziomie relacji z partnerką nie potrafią stworzyć jakiejkolwiek bliskości. Seks jest tylko narzędziem do tego, jak pralka do prania i taki sama jest relacja do żony podczas seksu jak do pralki podczas prania. Zaspokaja pewną potrzebę. To już powinno dać do myślenia, że w sumie relacja z potencjalnym dzieckiem ograniczy się do tego, co tatusiowi będzie sprawiać przyjemność (choć niekoniecznie dziecku).
To prawda, oni nie chcą się zmieniać i się nie zmienią. Tylko wyjątki potwierdzają regułę.
Irmina wszystko 100% prawdy…
Mój ojciec ma ZA. Mam apel ode mnie – dziecka do małżeństw, w których jest ktoś z z Aspergerem: nie decydujcie się na dzieci. Proszę. Zrobicie im emocjonalną krzywdę.
Dzień dobry. Cały czas się zastanawiam czy mój mąż i dziecko maja ZA. Wcześniej nie miałam o takiej przypadłości pojęcia. Zaczęło się od związku z mężem. Niby wszystko okej ale cos jednak nie gralo od początku. Jednak wzielismy slub bo juz stuknela 30 i rodzina naciskala. Wyeskalowalo po urodzeniu dziecka, które ma pewne zaburzenia zachowania (agresja, perseweracje, odchodzenie od kontaktu jak to psycholog stwierdzila) ale ogólnie jest kochane i wydaje się zupełnie normalne. Maz przez pierwsze 2 lata miał obsesję na punkcie synka a ja bylam tzw. niepotrzebnym juz problem makerem. Maz niby okej ale nie wykazuje empatii wobec mnie. Nie widzi swoich przewinień i po kłótni nie przeprosi tylko traktuje jakby nic się nie stało. Teraz celowo się do niego nie odzywam po klotni i czekam już kilka dni. I tak mogę czekać do śmierci. Nie przeprosi i nie zabiega o kontakt. Nie zapyta o co mi wlasciwie chodzi. Zupelnie tego nie pojmuję. Podobnie jest gdy między nami teoretycznie jest dobrze. Nie mozna z nim pogadac o zwyczajnych tematach. Jak mu o kims opowiadam to nie slucha. Brakuje miedzy nami normalnej malzenskiej relacji. Mnie to doprowadza do szału bo jestem osobą towarzyską. Zazdroszcze innym koleżankom jak obserwuje normalne, czule zachowania ich mężów. Ja czuje się samotna we własnym domu. To raczej chore. Chciałabym w końcu się dowiedzieć czy to taki dziwny charakter meza czy może jakieś zaburzenie jednak. Synka będę diagnozować bo w nim jeszcze widzę potencjał 🙂
W którymś artykule o ZA na tym portalu było, że jak Aspie bedzie chciał cie zdradzić na pewno ci o tym powie. Sytuacja niewyobrażalna dla mnie, ale chyba dobrze obrazuje poziom empatii u tych osób. Oni są upośledzeni emocjonalnie, i nie zdają sprawy z istnienia uczuć wyższych u innych.
A co się stanie jeśli tobie zachce się go zdradzić i ty go o tym poinformujesz?
Dodałabym, że teza o wierności Aspergerów jest bardzo na wyrost. Miałam do czynienia z Aspi, który był jednocześnie ukrytym narcystą. Zaspokajał swoje potrzeby uważności relacjami w internecie, od których otrzymywał narcystyczne zasilanie. Sam nie uważał, że jakąkolwiek uważność , wsparcie w stosunku do partnera wykazać powinien. Internetowe kontakty zamieniały się u niego w obsesje. A ponieważ nie zdradzał (póki co fizycznie) to nie uważał tego za zdradę. Oni umieją to wszystko tak ładnie wytłumaczyć i siebie usprawiedliwić. Było fajnie dopóki dostawał to co chciał, a gdy nie obrażał się, wyprowadzał (nigdy nie było wiadomo czy wróci), szukał zamienników dobrego samopoczucia. Do matek, które piszą, że czekają aż dzieci dorosną by odejść, jedna rada, nie czekajcie, robicie tym krzywdę dzieciom i sobie.
Większość z Was związała się z psychopatami…Ludzie z ZA nie są łatwi, ale mają uczucia, empatię (wbrew temu, co się powszechnie o tym mówi). To, co Was spotyka to efekt negatywnych doświadczeń Aspich z innymi ludźmi. Jeżeli nie godzą się na terapię, to lepiej uciekać, gdzie pieprz rośnie, ale wrzucanie wszystkich zaburzeń do jednego worka z napisem “Spektrum autyzmu”, to przesada.
Większość z Was związała się z psychopatami…Ludzie z ZA nie są łatwi, ale mają uczucia, empatię (wbrew temu, co się powszechnie o tym mówi). To, co Was spotyka to efekt negatywnych doświadczeń Aspich z innymi ludźmi. Jeżeli nie godzą się na terapię, to lepiej uciekać, gdzie pieprz rośnie, ale wrzucanie wszystkich zaburzeń do jednego worka z napisem “Spektrum autyzmu”, to przesada.
Absolutnie potwierdzam radę pań będących w małżeństwach z “aspergerowcami” – uciekajcie od nich, bo oni się nie zmienią! Będzie tylko gorzej. Ja – z różnych względów – nie mogłam wypisać się z mojego małżeństwa, lecz na szczęście mamy taki dom, iż możemy w nim żyć OSOBNO. Nareszcie, po 39 latach małżeństwa udaje mi się w domu odseparować od “mojego aspergerowca”. (To jest temat-rzeka, wręcz na książkę, więc więcej tu nie napiszę.)
Przecież wy opisujecie psychopatów. A jedno nie wyklucza drugiego. Sama najprawdopodobniej mam Aspergera, i tak wiem ze kobiety inaczej świat odbierają ale błędem jest myślenie ze asperger nie potrafi kochać czy nie ma empatii. Wy tutaj opisujecie klasycznych psychopatów a asperger z definicji nim nie jest. Aspergergerowi ciężko jest zrozumieć to co czuja inni, złe to odbiera w sensie dosłownym ale asperger wyczuwa z reguły emocje innych i one bardzo na aspergera oddziałują. Tylko nie potrafi tego rozróżnić. Nie wie jak. Ale asperger potrafi być empatyczny i bardzo wrażliwy i nie tylko na swoim punkcie choć na swoim z reguły jest. Na pewno dzisiejsi aspi maja lepiej bo się ich diagnozuje a to wiele może zmienić natomiast nasze pokolenia ze 30 lat wstecz były z reguły zostawiani sobie samym i odbiór ich przez społeczeństwo powodował wycofanie, brak nauki umiejetnosci społecznych i negatywizm. Kobiet z racji swoich predyspozycji przystosowawczych miały lepiej. Ja mam 4 dzieci i podejrzewam ze swoim zachowaniem, wyrządziłam im krzywdę. Przede wszystkim mój lęk, brak organizacji i swojego rodzaju sztywność mogły grać tu kluczowa role. Nie potrafiłam być taka mama ktora jest zawsze, bo nie umiałam bawić sie tak jak dzieci tego chciały i powodowało to moja frustracje ktora one czuły i podejrzewam ze czuły sie odrzucone. Jednak wiekszosc neurotypowych rodziców ma jakieś problemy rowniez, bo pochodziły z domów patologicznych , bo brskowslo czułości bo rodzic był niedostępny albo za bardzo wymagający albo nadopiekuńczy. Każdy rodzic i każde dziecko jest inne. Ja okazywałem duzo czułości i miłości. Tego im nie brakowało i nie brakuje. Ze zrozumieniem było gorzej w sensie ze były momenty w których miałam wrażenie coś sie z nimi dzieje a ja nie potrafiłam wyczuć co, czy są zmęczone czy coś z kolegami nie tak czy maja problemy wiec je maglowalam żeby zrozumieć i im pomoc. Te starsze tego nie cierpią. Jednak duzo rozmawiamy i spędzamy czas razem. Staram sie zastępować te zabawy w gotowania, dom i różne inne tego typu, w gry, karty, malowanie, spacery. Od kiedy jestem na terapii jest o wiele lepiej. Dużo dzieciom tłumacze jestem bardziej konsekwentna. Pracuje tez nad organizacja swojej przestrzeni bo jestem roztrzepana. Ale bardzo boli mnie krzywda innych, mam w sobie empatię ( aczkolwiek bywają przeciążenia ). Dzieci kocham nad życie. Asperger uczy sie na swoich doświadczeniach z emocjami. W senie takim ze kiedy coś go bezpośrednio dotyczy i zaboli wtedy jest w stanie wyobrazić sobie krzywdę innych. Bardzo pomaga czytanie o tym co wywołuje jakieś emocje i próby ich wizualizacji a także dokładne opisy zachowań, strat, problemów, sytuacji bardzo bolesnych, nazywanie ich. Czyli na przykład jak to jest kiedy ktoś traci bliskich, i opisy smutku uczuć emocji i etapów żałoby, dzięki temu aspi przyswaja wiedzę uczy sie jak to odczytywać rozumiec do tego stopnia ze potrafi to wyczuć wtedy w sytuacjach np. u znajomych potrafi okazać empatię. Bo to zrozumiał i poczuł. Nie widzi tego u kogoś ale on sie nauczył i zrozumiał kiedy to było dokładnie wyjaśnione. I tak ze wszystkim np z dzieckiem które nie może sobie poradzić z tym ze czegoś chce a nie może dostać, dziecko jest sfrustrowane złe i rozżalone. Aspiego to wkurza tak? ( często nie aspiego tez ) i dobrze jest przeczytać jak do tego dochodzi, co sie dzieje z dzieckiem w danym momencie jakie emocje mu towarzysza i jak ono sie czuje. Mnóstwo jest takich artykułów. I aspi jest wstanie to przeżyć. Ciężej może być gdy ktoś mu to próbuje wytłumaczyć bo aspi ogląda świat poprzez obrazy, kiedy czyta on to sobie wizualizują. Inny rodzaj przekazu. Jest wielu aspergerow którzy sa dobrymi rodzicami. Ale aspergerzy to nie tylko aspergerzy. To tez wychowanie, doświadczenia i osobowość. A ona może być narcystyczna, psychopatyczna. Poczytajcie sobie blog ojciec. To facet który ma syna z ZA i kiedyś napisał ze sam tez chyba jest ZA. Jest wiele osób z ZA którzy wydali książki o sobie i o swoich partnerach. Szkoda jak człowiek wypiera i nie chce nad sobą pracować. I fakt ze z aspergerem jest trudniej bo trzeba mieć pokłady cierpliwości czasem trzeba wytłumaczyć. Ale to nie jest tak ze każdy asperger to psychopata. Psychopaci istnieją tazkze bez aspergera i mnóstwo ludzi jest z nimi w związkach tak samo jak z narcyzami albo z DDA a to tez trudni ludzie. A przecież my jesteśmy pokoleniem DDA bo czasy były jakie były i mnóstwo ludzi wychowywało sie w domach w których alkochol był obecny. Moje dzieci sa jeszcze dość małe na szczescie wiec wiele rzeczy da sie wypracować. Wiele rzeczy naprawić. Ale na pewno nie jestem zła mama bo jestem dla nich najlepsza mama. I kocham je nad życie, wspieram jak mogę, wzmacniam w nich to co mogę, uczę sie jak nie krytykować tylko budować w nich poczucie pewności siebie. Uczę ich empatii i zrozumienia. Tłumacze. Przytulam codziennie a najlepiej cały dzień. Pracuje nad sobą i wzmacniam siebie. Uczę sie siebie i swoich emocji i pracujemy nad lekiem ogólnym który bardzo często towarzyszy osobom z zespołem aspergera bo strach jest zalążkiem złości, frustracji a często nienawiści. To tyle
Mąż ma wysokofunkcjonujący autyzm , ja to zdiagnozowałam po latach . Pobraliśmy się z miłości ale sygnały że mąż jest dziwnie inny były już przed ślubem. Ciężko choruję ale nigdy nie okazał mi współczucia, nawet gdy w szpitalu prawie stałam nad grobem zachowywał się jak automat, mówił tylko o rzeczach technicznych, co przywieźć, kiedy przyjechać, krótko , zwięźle, sucho, jak zawsze. Jednak widzę, że jest uczuciowy, dużo w środku przeżywa. Przed ludźmi choć wycofany to zawsze lekko uśmiechnięty, spokojny i jak się to mówi potocznie akuratny. W pracy bardzo ceniony stawia mu się bardzo odpowiedzialne zadania. W domu skupiony na sobie pracoholik przyspawany do komputera, jest w swoim świecie do którego nikogo nie wpuszcza, nie dzieli się tym co w pracy, co myśli, nawet co planuje. Latami próbowałam si.e przebić przez ten mur, nie miałam dużych wymagań, bez żalu rezygnowałam ze swej wizji szczęścia, bo życie jest jakie jest. Może tym ułatwiłam mu nie liczenie się ze mną? Nie lubi rozmów, przytulania się ot tak , wspólnych wyjść, nawet obchodzenia imienin czy urodzin. Dwa razy sama sobie kupiłam kwiaty na urodziny a on mi je tylko wręczył (sic!). Potem gdy już protestowałam na urodziny przelewał mi “stówę na co tam chcesz” . Jego urodziny zawsze przygotowywałam z tortem i świeczkami. Święta Bożego Narodzenia to dla niego tylko godzina spędzona przy wigilijnym stole jako przerwa od pracy przy komputerze. Schematyczny, uparty, oczekuje że nie wejdzie mu się w drogę, że nie pokrzyżuje mu się planów w przeciwnym razie budzą się jego demony, są kłótnie, agresja słowna, wyzwiska.
Po 20 latach małżeństwa żyjemy w osobnych światach. Jestem w trakcie psychoterapii. Potrzebowałam jej i poszłam na nią sama bo na wspólną terapię małżeńską mąż się uparcie nie zgadza. (to ty jesteś chora psychicznie, ty się lecz) ale chcę być lepszą matką dla naszego adoptowanego syna. Decyzja o adopcji była pochopna, bo nie spodziewałam się że rodzicielstwo aż tak pogorszy nasze relacje i tak źle wpłynie to na dziecko. W neurotypowych związkach dziecko jest rewolucją a co dopiero u nas. syn mówi, że wolałby aby jego ojcem był wujek (męża brat), choć syn (dziś nastolatek) bardzo szuka kontaktu z ojcem, chce za nim podążać , to jednak ma pod górkę. Męża cieszy towarzystwo syna bo ten zaczyna podzielać jego hobby muzykę . Mąż próbuje go wprowadzać w ten świat i to ich łączy jednak syn nie otrzymuje emocjonalnego wsparcia. W razie problemów w szkole słyszy “nic z ciebie nie będzie, jesteś kretynem, itp) Oczywiście ode mnie syn słyszy coś przeciwnego, ale i tak widzę, że jest poraniony. Ja jestem nerwowa, napięciem reaguję na codzienne potyczki z odciętym emocjonalnie mężem.
Mąż już pawie zbudował dom ,do którego ja nigdy się nie wprowadzę bo jest w innej części Polski 10 metrów od domu jego rodziców. Jestem na rencie, nieuleczalnie chora, zależna finansowo od męża, nie wiem co będzie jak się wyprowadzi , jak sobie poradzę, ale wiem że jestem za słaba by się nim opiekować, do tego także jego rodzicami. Syn chce spróbować , bo wizja mieszkania w ładnym domu go nęci, a ja wiem, że spotka go tam to co wcześniej spotkało mnie, czyli obcość. Mam czarne myśli, syn jest w wieku dojrzewania boleśnie przeżyje starcie z nieznoszącym sprzeciwu ojcem bo już teraz choć jeszcze jestem obok też tego doświadcza, ale ja jestem takim zderzakiem , strefą zgniotu co oszczędza syna. W nowym domu mnie nie będzie dziadkowie nie staną w jego obronie bo są podporządkowani mężowi. Modlę się by syn jednak się nie przeprowadził. Boję się przyszłości.
Nie wiem czy to co napisałam komuś pomoże, po prostu podzieliłam się swoją historią. Dziękuję za przeczytanie.