Związek otwarty to taki typ relacji seksualnej, w której dopuszczamy obecność osób trzecich.
Otwieranie związku, by przekonać się o naturze problemów seksualnych nie jest działaniem zalecanym przez seksuologów.
Małgorzata Pogorzelska – seksuolog
W moim związku od dłuższego czasu pojawiają się poważne problemy seksualne połączone z niechęcią partnera do rozmowy o zmianach. W przypływie desperacji, po kolejnej nieudanej nocy zaproponowałam mu, żeby poszukał sobie kochanki, by przekonać się, czy z nią ma te same problemy.
Taki seks w celach eksperymentu medycznego aby sprawdzić czy nasze zaburzenie seksualne funkcjonuje także poza związkiem jest bardzo częstym pomysłem, z którym spotykam się w ramach mojej praktyki. Na szczęście te pomysły rzadko kiedy wychodzą poza sferę myślenia o nich, rzadko są realizowane, ale to się jednak zdarza.
Seksualność jest kompletnie różna w każdym kolejnym związku.
I rzeczywiście jest tak, że część problemów seksualnych istnieje w danym związku, a poza związkiem prawdopodobnie by ich nie było, albo przybrałyby inny kształt. Rzeczywiście część zaburzeń seksualnych w taki sposób funkcjonuje, to znaczy: jest związana z osoba partnera/partnerki. I rzeczywiście jest tak, że kiedy związek z różnych powodów kończy się okazuje się, że specyficzna trudność seksualna znika. Natomiast problem polega na tym, że jeżeli wyprowadzimy seksualność poza parę i sprawdzimy czy na przykład z innym partnerem też nie mogę szczytować, czy z inną partnerką też będzie przedwczesny wytrysk, to taka sytuacja prowadzi do wniosku, że w naszej relacji jest coś nie tak.
Ucieczka od problemu.
Skoro poza związkiem ten lepszy seks jest możliwy to osłabia to w zdecydowany sposób motywację do pracy nad problemem w związku. Innymi słowy jest to ucieczka od problemu, a nie praca nad kondycją związku.
Oczywiście, czasem jest tak, że problem seksualny zaszedł w parze tak daleko, że nie ma innej możliwości jak tylko rozstanie. Bo czasem w danym związku, w danej konfiguracji, z danymi problemami, które przez lata narastały nie da si już po prostu tej sfery seksualnej uratować. Wtedy związek musi zostać zakończony, albo trzeba się pogodzić z tym, że seks w tej relacji nigdy nie będzie całkowicie satysfakcjonujący – takie związki się też zdarzają.
Jeżeli w empiryczny sposób sprawdzimy jak wygląda seksualność poza relacją, to w żadnym stopniu nie pomoże to w przepracowaniu problemu w ramach związku. To znaczy czując i udowadniając sobie, że z innym partnerem seks wygląda inaczej nie nabieramy motywacji do naprawiania “naszego” układu.
Nie każdy związek da się uratować. Nie każdy warto ratować.
To nie jest tak, że każdy związek da się uratować i każdy problem seksualny da się rozwiązać. Czasami związek jest po prostu zły i trzeba go zakończyć i cieszyć się seksualnością z innym partnerem. Natomiast niewątpliwie wyjście z tym seksem poza związek pod hasłem “spróbuj zbliżenia z inna kobieta, bo może inna kobieta na Ciebie lepiej zadziała” albo ” to ja sprawdzę czy z inną partnerka tez mam kłopoty z erekcją” nie służy związkowi. Jeżeli nie zależy nam tak bardzo na samej relacji z partnerem, na pracy nad utrzymaniem związku, to oczywiście proszę bardzo.Natomiast problem seksualny to jest zawsze problem pary i pracuje nad nim dwójka partnerów.
Dodaj komentarz